Tegoroczne wakacje na pewno zapamiętamy. Pandemia koronawirusa jednym dała, drugim zabrała. I choć z jednej strony hotelarze i właściciele noclegów mieli w tym roku intensywny, ale krótki sezon, to z drugiej Polacy dzięki tej sytuacji mogli odkryć turystycznie i zakochać się w Polsce na nowo.
– Już dawno nie było u nas tylu rowerzystów – powiedziała nam właścicielka małego pensjonatu w Borach Tucholskich. – Choć straciliśmy początek sezonu, to akurat nam udało się nawet odbić po zniesieniu lockdownu. Ludzie, którzy szukali noclegu u nas na ostatnią chwilę, często odchodzili z kwitkiem, tak bardzo wszystko było porezerwowane – dodaje.
Zakazy lotów, obostrzenia sanitarno-epidemiologiczne w poszczególnych krajach to tylko kilka z wielu problemów, jakie stworzył koronawirus w kontekście podróżowania. Dlatego spora grupa osób zadecydowała, że w te wakacje odkryje uroki własnego kraju.
– Zdecydowana większość wybrała wakacje w Polsce. Wszystkie ośrodki o wysokim standardzie miały duże obłożenie, ponieważ osoby wyjeżdżające normalnie za granicę, dysponowały większymi środkami - odpowiada w rozmowie z INNPoland.pl Marek Migdal, prezes Forum Turystyki Regionów.
– Z reguły wybierali dobre obiekty wypoczynkowe w naszym kraju. Polska generalnie w te wakacje w miejscowościach turystycznych była dość dobrze obłożona, gorzej z okresem poza sezonowym i w turystyce miejskiej – dodaje.
Zamknięte granice czy dość ograniczona możliwość podróżowana i światowa sytuacja epidemiologiczna skutkowała pojawieniem się bardzo małej liczby turystów zza granicy.
– Większość osób po prostu została w kraju. Turyści wybierający wakacje za granicą stanowili margines. Z zagranicy przyjechało bardzo mało osób - Polacy zostali u siebie, Niemcy zostali u siebie i tak dalej. To raczej taki ogólny trend na całym świecie – dodaje Migdal.
Morze i góry
Niepewna sytuacja i troska o własne bezpieczeństwo spowodowała, że Polacy jeszcze bardziej zainteresowali się wypoczynkiem w naszym kraju. Jak podaje portal Nocowanie.pl, aż o 84 proc. zwiększyła się liczba zapytań o nocleg – w porównaniu do początku czerwca roku ubiegłego, ale i również liczba samych przedpłat.
– Co więcej, największym powodzeniem cieszyły się małe pensjonaty, gospodarstwa agroturystyczne, domki kempingowe, czyli tam gdzie można było się odizolować od innych. W tych większych obiektach wczasowych też było duże obłożenie – podkreśla Marek Migdal
Nikogo raczej nie zaskoczy fakt, że najbardziej obleganym miejscem było wybrzeże, szczególnie w sierpniu. Na większe zainteresowanie wypoczynkiem i noclegami w miejscowościach turystycznych w tym miesiącu może mieć wpływ pojawienie się bonu turystycznego.
Ulgę można było wykorzystać od 1 sierpnia. Najwięcej osób prawdopodobnie skorzystała z rządowego dodatku pomiędzy 14 a 16 sierpnia, kiedy przypadał przedłużony weekend, jak informuje Nocowanie.pl.
Pomimo dobrego, ale raptem dwumiesięcznego sezonu w tym roku (lipiec-sierpień), trzeba pamiętać, że to tylko chwilowy dobry okres dla branży turystycznej. Spore ograniczenie w maju i czerwcu znacznie zmniejszyły liczbę osób, które skorzystały z usług noclegowych, wycieczek czy specjalnego transportu.
Wakacje w samochodzie
Warty odnotowania jest również fakt, że coraz popularniejszym rodzajem turystyki w Polsce jest podróżowanie większym autem, ale przerobionym tak, aby była w nim możliwość spania i gotowania. W tym roku zaobserwowano wzrost rejestracji nowych kamperów o ponad 24 proc. (o 708 szt.), porównując z zeszłym rokiem.
Duży wpływ na takie zachowanie rynku ma pandemia Covid-19. Wiele osób wybrało wakacje w kamperze, ponieważ daje on możliwość odizolowania się od innych osób, jak informuje Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR.
Najwięcej kamperów zarejestrowaliśmy w czerwcu - najchętniej kupowali je Ślązacy, a później mieszkańcy Mazowsza. Liderem na polskim rynku jest Roller Team z liczbą 135 zarejestrowanych aut, później Dethleffs (90 szt.) i Benimar (88 szt.).