Zarobki w sektorze przedsiębiorstw wzrosły o ponad 4 proc. w skali roku – większość z nas tej podwyżki nie ma jednak szansy odczuć. Choć rząd PiS lubi się chwalić coraz wyższymi pensjami Polaków, to ogromną część tych podwyżek pożera inflacja.
W czwartek Główny Urząd Statystyczny podał, że przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło aż o 4 proc. rok do roku i wyniosło w sierpniu 5337 zł brutto. Tym samym było o 212 zł wyższe niż rok temu – jednak realny wzrost był znacznie niższy. Takie wyliczenia nie uwzględniają bowiem inflacji.
Jak bowiem zauważa serwis money.pl, wśród krajów UE większy wzrost cen jest w tym momencie tylko na Węgrzech.
Według Eurostatu, wskaźnik ten wyniósł w sierpniu aż 3,7 proc. GUS inflację wylicza inaczej: w ujęciu naszego urzędu ceny towarów i usług wzrosły o 2,9 proc. Niezależnie od tego, które z tych wyliczeń jest bliższe prawdy, żadne z nich nie jest brane pod uwagę przy raportowaniu rosnących zarobków.
Warto o tym pamiętać następnym razem kiedy polityk PiS będzie się chwalił tym, jak to dzięki jego partii Polaków stać na coraz więcej.
Zarobki w pandemii
Jak pisaliśmy w INNPoland, eksperci sprawdzili, jak pandemia wpłynęła na zarobki w poszczególnych sektorach rynku pracy i kto w okresie od marca br. do dziś dostał podwyżkę, a komu obcięto pensje.
18 proc. specjalistów IT dostało podwyżki, dla 62 proc. zarobki się nie zmieniły, a 20 proc. badanych zadeklarowało obniżkę. Dodajmy, że średni wzrost wynagrodzeń w branży IT wynosi aktualnie 5-10 proc. rocznie.
- Obserwuje się wzmożony popyt na specjalistów od e-commerce i digital marketingu, szczególnie w przypadku stanowisk będących na styku biznesu i technologii. 18 proc. tych specjalistów dostało podwyżki, a średni wzrost pensji w tych obszarach wyniósł 10-15 proc. - czytamy w raporcie Devire.