Reklama.
"Crunch" to termin branży informatycznej. Odnosi się do pracowania nad projektem w większym wymiarze godzin niż zazwyczaj. Takie sytuacje zdarzają się na przykład przy okazji wzmożonych wysiłków przed premierą produktu.
Przykładów "crunchu" nie trzeba szukać daleko - wystarczy nasze polskie podwórko i najsłynniejsza firma gamingowa - CD Projekt Red. Jaosn Schreier doniósł w Bloombergu, że firma zaczęła wymagać od pracowników 6-dniowego tygodnia pracy do czasu premiery ich sztandarowego produktu - gry Cyberpunk 2077.
Stało się to mimo złożonej obietnicy, że firma będzie unikała "crunchu" od swoich pracowników.
Odpowiedź CD Projekt Red
Poprosiliśmy studio o komentarz. W odpowiedzi przesłano nam komentarz szefa studia CD Projekt Red, Adama Badowskiego.Badowski napisał, że ostatnie 6 tygodni jest końcowym sprintem nad projektem, przy którym zespół spędził część swojego życia. Jest to coś, o co bardzo dbają. Dodał, że większość zespołu rozumie ten wysiłek, szczególnie, że właśnie wysłali produkcję do certyfikacji i każdy dzień przybliża ich wyraźnie bliżej do wydania gry, z której chcą być dumni.
– To jedna z najtrudniejszych decyzji, którą musiałem podjąć, ale wszyscy zostaną dobrze wynagrodzeni za każdą godzinę ekstra, którą spędzą. I tak, jak w poprzednich latach, 10 proc. rocznego dochodu, który firma wygeneruje w 2020 r., zostanie podzielone bezpośrednio pomiędzy członkami zespołu – czytamy w oświadczeniu.
Dodatkowo Piotr Nielubowicz, Wiceprezes Zarządu ds. finansowych poinformował nas, że studio podtrzymuje datę premiery Cyberpunka 2077 na 19 listopada.
– Na ostatniej prostej chcemy wyeliminować jak najwięcej bugów, dlatego zwróciliśmy się do ludzi o dodatkowy dzień pracy w tygodniu – powiedział wiceprezes i dodał, że gra trafiła do certyfikacji, a zespół do premiery będzie pracować nad tzw. patchem 0, który zostanie wydany razem z grą w dniu premiery.