Użytkownicy Instagrama prześcigają się w byciu stylowymi. W pogoni za byciu "glamour" uciekają się do najróżniejszych sztuczek. Nawet do wynajmowania studia przypominającego luksusowy odrzutowiec!
Niecodziennym odkryciem podzieliła się użytkowniczka Twittera @maisonmelissa. Udostępniła tweeta, w którym zamieściła studio do zdjęć na Instagrama. Korzystają z niego influencerki. Dzięki niemu mogą sprawiać wrażenie, że siedzą na pokładzie luksusowego odrzutowca.
Użytkowniczka Twittera była zaskoczona. Napisała, że to wszystko zmienia jej nieco punkt widzenia.
Studio znajduje się w Kalifornii, a dokładnie w stolicy światowego show-biznesu czyli w Los Angeles. Wedle strony Peerspace.com, jego wynajęcie kosztuje kilkadziesiąt dolarów za godzinę.
Portal DazedDigital szybko podchwycił temat i zaczął tropić instagramowiczów korzystających z obiektu. Ci zaczęli wyjaśniać, że nigdy nie mówili, że to prawdziwy samolot. Po prostu robili sobie sesje zdjęciowe.
Już dwa lata temu Rosjanie poszli krok naprzód. Boredpanda.com przytoczył przykład firmy, która wynajmowała instagramowiczom prawdziwy samolot. Oczywiście nie do latania, a do zrobienia sobie w nim sesji zdjęciowej.
Za stworzenie iluzji luksusowego życia wystarczało zapłacić 244 dolary. W cenie był fotograf przeprowadzający sesję zdjęciową na pokładzie.
Finstagram
NaTemat.pl opisywało trend powrotu do realności na Instagramie. To odpowiedź na dominację influcencerów prześcigających się w publikowaniu wymyślnych zdjęć, pełnych retuszu i sztucznych min i poz.
Finstagram to po prostu drugie konto na Instagramie, które jest zamknięte i które w założeniu mamy udostępniać tylko naszym znajomym. Posty na Finsta nie muszą być piękne i idealne, bo nie mają na celu zebrania jak największej ilości polubień tylko pokazanie tego, na co mamy ochotę i co faktycznie u nas słychać.