Szpital Narodowy to flagowy projekt rządu do walki z Covid-19 ostatnich dni. Przoduje również pod kątem wydatków - jak przekonywała Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, koszt jego budowy miał wynieść kilkanaście milionów złotych. Tyle że na obecną chwilę prawdopodobnie nie do końca wiadomo, kto za to wszystko płaci.
"Rzeczpospolita" informuje o kontrowersjach wokół budowy Szpitala Narodowego. Zdaniem gazety Kancelaria Premiera prawdopodobnie jeszcze nie wydała na ten cel żadnych pieniędzy.
Szpital jest konstruowany na podstawie decyzji premiera, który wydał odpowiednie polecenie zarządzającej obiektem spółce celowej skarbu państwa PL.2012+. "Rz" podaje, że według polecenia premiera finansowanie projektu miało się odbyć na podstawie umowy pomiędzy KPRM a spółką.
Jednak według pisma szefa KPRM Michała Dworczyka z 9 listopada do posłów KO Michała Szczerby i Dariusza Jońskiego, wtedy umowa była jeszcze negocjowana. Z tego wynikałoby, że koszty ponosiła spółka PL.2012+, której główną działalnością według KRS jest... działalność obiektów sportowych.
To budzi wątpliwości natury prawnej. Cytowany przez "Rz" profesor Michał Romanowski z Kancelarii Romanowski i Wspólnicy, zwraca uwagę, że spółka prawa handlowego nie działa jako część KPRM i działania podejmowane przez zarząd muszą odpowiadać przedmiotowi działalności statutowej.
– Wszelkie działania podejmowane przez zarząd muszą odpowiadać przedmiotowi działalności statutowej. W przeciwnym przypadku mogą być kwalifikowane jako działanie na szkodę spółki z konsekwencjami zarówno odpowiedzialności cywilnej dla członków zarządu, jak i karnej – sygnalizuje ekspert.
Szpital Narodowy
Na konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu premier poinformował, że do szpitala trafi pierwszy pacjent. Mateusz Morawiecki podziękował "wszystkim medykom" za to, że "są przy ludziach, przy pacjentach". – Przejdziemy razem przez tę pandemię, przez ten trudny czas – apelował szef rządu.
Portal naTemat.pl już wielokrotnie informował o nowej placówce, stojącej na froncie walki z koronawirusem. Szef KPRM mówił jeszcze w październiku, że w obiekcie ma się znaleźć 500 łóżek, w tym 50 łóżek OIOM-owych. Dodał wówczas, że można tę liczbę rozszerzyć do 1000.
Z kolei rzecznika obiektu, Monika Bordzyńska informowała również w październiku, że nie planowano wówczas zamykania firm działających na stadionie. A to nie jest błaha sprawa, bo na co dzień w obiekcie wynajmuje biura kilkanaście przedsiębiorstw.