
Reklama.
Bojanowski pracuje dla ministra na część etatu od 9 października. Doświadczenie zawodowe zdobył pracując w sektorze organizacji pozarządowych, a także w Biurze Krajowym Porozumienia Jarosława Gowina – podaje Wirtualna Polska.
Serwis wskazuje, że świeżo upieczony asystent nie pracował wcześniej nigdzie poza biurem Porozumienia. Wcześniej praca w strukturach partii była jednak dla Bojanowskiego jedynie okazjonalnym źródłem dochodów.
Ile zarabia Edmund Bojanowski
Według odpowiedniego rozporządzenia zarobki nowego członka gabinetu Gowina znajdują się w przedziale od 2590 do 3170 złotych – to wynagrodzenie zasadnicze na stanowisku asystenta. Ministerstwo poinformowało zaś, że w przypadku Bojanowskiego jest to 2 322,20 zł netto.WP dodaje też, że student prawa nie spełnia oficjalnych wymogów. Powinien mieć bowiem ukończone wyższe wykształcenie i dwa lata doświadczenia zawodowego. Wyjątki od tej reguły są zaś dozwolone jedynie w "szczególnie uzasadnionych przypadkach".
Swojego podopiecznego broni jednak sam Gowin. – To młody, bardzo zdolny prawnik, mający pewne doświadczenie zawodowe. Przeszedł przeróżne szkolenia – wskazuje polityk w programie „Money. To się liczy”. Wicepremier wychwala też pracowitość oraz rzetelność nowego pomocnika. Wicepremier szybko się także poprawił, bo Bojanowski nie ukończył jeszcze studiów prawniczych.
Młodzi w polityce
Sprawa od razu zapala w głowie lampkę z podpisem Bartłomiej Misiewicz. Rzecznik MON z czasów, gdy szefem resortu był Antoni Macierewicz, zapoczątkował nawet określenie "misiewicze". Dotyczy ono osób, które kreują swoje kariery przez powiązania polityczne, a nie umiejętności.Przypomnijmy, że Misiewicz stał się pewnym symbolem rządów "dobrej zmiany". Były pracownik apteki został mocno wyniesiony Macierewicza. Długo miał też problemy z ukończeniem studiów, co wielokrotnie wytykano byłemu rzecznikowi resortu obrony. On sam utrzymywał, że jest w trakcie studiów prawniczych. Ostatecznie licencjat zdobył jednak z politologii.