Swojego podopiecznego broni jednak sam Gowin. – To młody, bardzo zdolny prawnik, mający pewne doświadczenie zawodowe. Przeszedł przeróżne szkolenia – wskazuje polityk w programie „
Money. To się liczy”. Wicepremier wychwala też pracowitość oraz rzetelność nowego pomocnika. Wicepremier szybko się także poprawił, bo Bojanowski nie ukończył jeszcze studiów prawniczych.
Młodzi w polityce
Sprawa od razu zapala w głowie lampkę z podpisem
Bartłomiej Misiewicz. Rzecznik MON z czasów, gdy szefem resortu był Antoni Macierewicz, zapoczątkował nawet określenie
"misiewicze". Dotyczy ono osób, które kreują swoje kariery przez powiązania polityczne, a nie umiejętności.