Kurierzy nigdy nie narzekali na brak zajęcia w sezonie świątecznym. Polacy chętnie zamawiają bliskim prezenty w Internecie, a przecież potem ktoś te zakupione towary musi dostarczyć. W tym roku to zjawisko nasila się jeszcze bardziej.
"Rzeczpospolita" informuje, że tego grudnia jeszcze więcej osób postanowiło nie wybierać się do sklepów osobiście, a załatwić sprawunki online. Wszystkiemu winna jest pandemia. A teraz kurierzy mają pełne ręce roboty w doręczaniu paczek.
Gazeta zauważa jednak, że boom jest mniejszy, niż można było się spodziewać. Eksperci tłumaczą, to chęcią Polaków do zredukowania swoich wydatków z powodu niepewności w czasach kryzysu.
Cytowani przez "Rz" przedstawiciele branży kurierskiej wskazują, że w tym sezonie muszą obsługiwać większą liczbę przesyłek niż zazwyczaj. Co ciekawe, odżyła też forma dostarczania paczek pod drzwi. Dotąd odbiór w punktach cieszył się niepodważalnym powodzeniem klientów, a teraz zdarza się, że znowu chętnie zamawiamy prosto do domu.
E-zakupy to codzienność
W INNPoland opisywaliśmy we wrześniu raport ExpertSender, z którego wynikało, że prawie 80 proc. naszych rodaków z dostępem do Internetu robi w sieci zakupy. 31 proc. osób przyznało się, że wydaje na sprawunki online od 101 do 300 zł miesięcznie. Niewiele mniej, bo 28 proc. badanych, zadeklarowało sumy miesięcznych wydatków w granicach 301-500 zł.
Dokonując zakupy online najczęściej kierowaliśmy się szybką i przewidywalną dostawą. Ponadto zwracaliśmy też uwagę na najniższą cenę (16 proc. badanych), opinie o sklepie (14 proc.) i szeroki asortyment towarów (13 proc.).
Z kolei czynnikami zniechęcającymi do zrobienia zakupów online są przede wszystkim reklamy wyskakujące na stronie (15 proc. ankietowanych). Niewiele mniej osób (14 proc.) uznało, że mankamentem jest brak przewidywalnej lub darmowej dostawy.