
Reklama.
Nocne życie w Polsce praktycznie zamarło za sprawą epidemii koronawirusa. Decyzją rządu zamknięte zostały m.in. dyskoteki i kluby nocne. Zakaz ten nie obejmuje jednak sportowych klubów tanecznych i szkół tańca – i z tej furtki postanowił skorzystać właściciel jednego z klubów działających w Gdańsku.
Czytaj także: Od dziś nowe obostrzenia. Tak polskie władze przykręcają śrubę [LISTA]
Łamanie obostrzeń
W sobotę 26 grudnia policja interweniowała w trójmiejskim klubie aż dwukrotnie. Za pierwszym razem zastali kilkanaście osób, wśród których część piła przy stoliku kupiony na miejscu alkohol.– Policjanci na miejscu interwencji zastali kilkanaście osób oraz przedstawiciela lokalu, który powiedział funkcjonariuszom, że w lokalu, który do tej pory był lokalem nocnym, prowadzony jest właśnie trening tańca, przygotowujący uczestników do zawodów, które mają odbyć się w lipcu przyszłego roku – poinformowała oficer prasowa gdańskiej policji Karina Kamińska, cytowana za PAP przez portal Onet.
Druga interwencja miała miejsce po północy, kiedy w lokalu miało jednocześnie bawić się ponad 200 osób – sam organizator zapraszał w mediach społecznościowych na "wydarzenie taneczne".
Z powodu łamania obostrzeń oraz sprzedaży i serwowania alkoholu w lokalu mężczyznę czeka teraz sprawa w sądzie. Policja przekazała również materiał dowodowy do sanepidu, który może nałożyć karę administracyjną w wysokości 30 tys. zł.
Obchodzenie obostrzeń
W związku z obostrzeniami wynikającymi z pandemii, restauracje i bary są zamknięte. To w teorii. W praktyce właściciele lokali ratują się jak mogą. I prześcigają w kreatywnych pomysłach na obchodzenie przepisów. O różnych pomysłach szczególnie głośno było w sezonie wigilii pracowniczych.Nie było problemem zorganizowanie imprez wyjazdowych, niektóre lokale oferowały np. spotkanie pracownicze połączone z... zawodami w rzutki.
Niestety, poniżej 15 uczestników organizacja "zawodów" się nie opłaca – a obowiązuje zakaz spotkań w grupach powyżej 5 osób. Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar przypomniał też, że "restaurator nie jest żadnym związkiem sportowym, który może organizować zawody".