Rząd obiecał górskim gminom i przedsiębiorcom wsparcie finansowe. Mowa o kwocie - wydawałoby się - niebagatelnej, bo o miliardzie złotych. Jednak w praktyce ta pomoc wydaje się góralom niespecjalnie wielka.
O problemach donosi "Rzeczpospolita". Wójt Bukowiny Tatrzańskiej, Andrzej Pietrzyk, zauważa, że zwolnienie przedsiębiorcy z podatku od nieruchomości to niewielka pomoc. – Miliard brzmi dobrze. (...) Dobrze sprzedaje się medialnie, ale w realiach już tak dobrze nie jest – dodaje
Wyjaśnia, że lokalni przedsiębiorcy płacą przeciętnie 3 tys. zł tej daniny rocznie. Miesięcznie to 250 zł, więc zwolnienie z jej zapłaty nie poprawi ich sytuacji.
Sprawa zwolnienia dotyka nie tylko firmy, ale i samorządy. Te za zwolnienie z podatku nieruchomości dostaną 80 proc. kwoty tego podatku.
– Rząd obiecuje nam zwrot 80 proc. kwoty podatku od nieruchomości, z którego zwolnimy naszych przedsiębiorców. 20 proc. będziemy musieli opłacić sami. To w naszym przypadku strata 1 mln zł – mówi "Rz" Radosław Jęcek, burmistrz Karpacza.
Podobny problem zauważa w rozmowie z gazetą burmistrz Szczyrku. Tam podatek od nieruchomości to 2,2 mln zł, po jego umorzeniu rząd odda gminie 1,8 mln zł. Te pieniądze będą musiały iść na inwestycje i zabraknie ich w wydatkach bieżących takich jak np. pensje dla nauczycieli czy na utrzymanie ulic.
Tarcza dla gmin górskich
Opisywaliśmy ją w INNPoland zaraz po konferencji prasowej Jarosława Gowina. Wicepremier mówił wówczas, że pomoc dla górskich gmin i przedsiębiorców będzie polegała na zwolnieniu z podatku od nieruchomości i przeznaczeniu środków na inwestycje.
– Druga forma pomocy to środki przeznaczone na inwestycje. Mówiąc konkretnie: inwestycje związane z branżą turystyczną. Łącznie na inwestycje dla gmin górskich rząd zdecydował się przeznaczyć przeszło 700 mln zł – mówił wtedy Jarosław Gowin i dodał, że górny limit dotacji dla jednej gminy to 8 mln zł.
Zanim jeszcze rząd ogłosił pomoc dla górskich gmin, to część włodarzy uruchomiła liczniki strat gmin turystycznych. W grudniu alarmowano, że w turystycznych miejscowościach nie mogło pracować 80-90 proc. mieszkańców.
Straty powodowane są przez ograniczenie ruchu turystycznego. Nie działają lub w ograniczonym stopniu pracują hotele, pensjonaty, restauracje i inne miejsca oblegane zimą przez przyjezdnych z innych rejonów Polski i Europy.