Pacjenci umierają nie tylko z powodu koronawirusa. Część śmierci spowodowana jest przeciążeniem służby zdrowia. Jednak zdaniem eksperta: "i tak szczęśliwie się złożyło, że umiera tylko dwa razy więcej ludzi niż normalnie, a nie np. pięciokrotnie jak w Lombardii".
Prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera ds. covid-19 został w obszernym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" zapytany m.in. o to, czy umarli ludzie, którzy umrzeć nie musieli.
– Zawsze ludzie umierają, choć teoretycznie mogliby żyć. Na covid umiera 500-1000 osób dziennie, ale oprócz na pewno tego jakaś ich liczba umiera nadmiarowo – odpowiedział specjalista.
Dziennikarze dodali, że umarło ich dużo więcej niż w poprzednich latach. Na tę uwagę prof. Horban oświadczył, że "I tak nie bardzo dużo. Jak zaczynał się covid baliśmy się, że może to być nawet 10 proc., a zmarło 2 proc. więcej. W poprzednich latach umierało około tysiąca osób dziennie, a od trzech miesięcy po dwa tysiące".
– Połowa z tego nadmiarowego tysiąca to osoby z potwierdzonym covid. Z tych pozostałych 500 nadmiarowych zgonów część umiera z powodu nierozpoznanego covid-u. Bo np. pacjent siedzi w domu i usiłuje się sam leczyć, dostaje ciężkiego zapalenia płuc i zanim ktoś mu zrobi test - umiera – rozwinął profesor w rozmowie z "DGP".
Dodał, że inni umierają, bo system jest przeciążony. "Ta sama liczba karetek, co kiedyś musi teraz obsłużyć przypadki koronawirusa. Więc pacjenci umierają, np. na zawał, zanim karetka dojedzie. Na tym polega dysfunkcja systemu".
– Ale i tak szczęśliwie się złożyło, że umiera tylko dwa razy więcej ludzi niż normalnie, a nie np. pięciokrotnie jak w Lombardii – wyjaśnił dla "DGP" prof. Horban.
Epidemia w Polsce
Dziś Ministerstwo Zdrowia potwierdziło 4 604 nowe zakażenia koronawirusem. Z powodu COVID-19 zmarło 39 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 225 osób. W trakcie całego trwania pandemii w Polsce Ministerstwo Zdrowia potwierdziło 1 482 722 zakażeń koronawirusem. 35 665 osób zmarło.
Pacjenci z covid-19 zajmują 14 596 łóżek szpitalnych oraz 2 839 respiratorów.
NaTemat.pl przyjrzało się danym GUS odnośnie liczby zgonów w listopadzie 2020 r. i w analogicznym okresie 2019 r. Wynikało z nich, że od 2 do 29 listopada 2020 r. zmarło w Polsce 59,5 tys. osób, podczas gdy w 2019 r. w zbliżonym przedziale czasowym (od 4 listopada do 1 grudnia) zmarło 30 tys. osób.
Największy wzrost liczby zgonów nastąpił pierwszego tygodnia listopada i wyniósł ponad 16 tys. Mniejszy wzrost odnotowano miesiąc wcześniej, bo w listopadzie. Od 5 października do 1 listopada 2020 w Polsce zmarło w sumie 45,4 tys. osób. W analogicznym okresie w 2019 roku zgonów było 30,9 tys.
Najwyższy, bo około 150 proc. wzrost liczby zmarłych odnotowano w grupie osób w wieku powyżej 70 lat. Należy odnotować, że zebrane dane nie uwzględniały przyczyn zgonu. Te są analizowane dłużej i podawane raz na rok. Dane za rok ubiegły pojawią się dopiero na przełomie 2021 i 2022 r.