
Reklama.
Renta zamiast emerytury
NBP zawarło swoje rekomendacje w opinii do projektu ustawy o ogólnoeuropejskich indywidualnych produktach emerytalnych (OIPE) z dnia 7 grudnia 2020 r. – wskazał PAP Biznes.Instytucja przekonuje, że obecny system emerytalny jest nieprzejrzysty dla większości obywateli, m.in. przez dużą liczbę produktów emerytalnych. W tym momencie pracownik może mieć różne konfiguracje aż sześciu różnych kont do zbierania pieniędzy na jesień życia.
"W opinii NBP istotną luką, jaka występuje w polskim systemie dobrowolnych oszczędności emerytalnych, jest brak możliwości otrzymania świadczenia emerytalnego w formie renty dożywotniej z uwzględnieniem waloryzacji wskaźnikiem inflacji" – przekonuje w dokumencie prezes NBP Adam Glapiński.
Według dalszych argumentów, w większości krajów europejskich model ten jest "podstawową formą świadczenia emerytalnego w fazie wpłat i w największym stopniu chroni świadczeniobiorcę przed ryzykiem braku wystarczających środków do życia w późnym wieku". Pytanie, czemu tego złotego środka nie ma w Polsce już od dawna?
Bank argumentuje, że wielokrotnie wskazywał już na potrzebę uregulowania prawnie wskazanej kwestii. Brak opcji wypłat za pomocą renty oznaczać ma zaś obecnie niekorzystną sytuację zarówno dla przyszłych emerytów, jak i instytucji oferujących OIPE.
Bez opcji dożywotniej renty bardzo możliwe jest, że polscy klienci zdecydują się do migracji do zagranicznych firm oferujących ten typ świadczenia. Środki z OIPE mogą bowiem być przenoszone do różnych dostawców, nawet mieszczących się w innych krajach.
Emeryci z głodowym świadczeniem
Czy ktoś z Polaków w sile wieku wierzy jeszcze, że otrzyma od państwa godziwą emeryturę? Niedawno opisywaliśmy w INNPoland.pl tragiczny stan wypłat świadczenia na dzień dzisiejszy.Na koniec grudnia 2020 r. aż 310,1 tys. osób w Polsce pobierało emeryturę niższą niż emerytura minimalna. Jeszcze 9 lat wcześniej takich osób było aż 13 razy mniej. W przyszłości coraz więcej starszych osób będzie się musiało pogodzić z iście głodową emeryturą.
– Główną konsekwencją niskiego wieku emerytalnego jest obniżenie średniej wartości emerytury – ale na pewno jest grupa osób, która po osiągnięciu 60. czy 65. roku życia od razu skorzystała z uprawnień emerytalnych, nawet jeśli nie miała wymaganego do minimalnej emerytury stażu pracy – tłumaczy nam dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego.
– Pamiętajmy też, że bardzo dużą grupę Polaków, którzy właśnie teraz będą przechodzili na emeryturę, sytuacja z lat 90. zmusiła do pracy "na czarno”, lub też ze względu na specyfikę ich pracy, nie była ona oskładkowana, np. była to druga umowa cywilnoprawna albo umowa o dzieło – wyjaśnia ekspert.