W projekcie nowej ustawy znalazły się zapisy, które miałyby pozwolić rządowi na zablokowanie dowolnej strony internetowej bez uzasadnienia. Kancelaria premiera zarzeka się, że chodzi o zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego – ale nie rozwiewa to wątpliwości.
Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (KSC), minister właściwy ds. informatyzacji mógłby bez uzasadnienia nakazać operatorom telekomunikacyjnym zablokowanie określonych stron czy usług internetowych na mocy decyzji administracyjnej. Takie polecenie mogłoby obowiązywać nawet dwa lata.
Czy skutkiem takich zapisów mogłaby być cenzura internetu? KPRM (bo to właśnie tam po rekonstrukcji rządu trafiła informatyzacja) zapewnia w odpowiedzi na pytania "Dziennika Gazety Prawnej", że celem nowelizacji jest wprowadzenie możliwości skuteczniejszego reagowania na incydenty zagrażające bezpieczeństwu lub porządkowi publicznemu.
Według KPRM, możliwość odstąpienia od sporządzenia uzasadnienia dotyczy "jedynie tej części uzasadnienia faktycznego, w przypadku której wymagają tego względy obronności lub bezpieczeństwa państwa, lub bezpieczeństwa i porządku publicznego (np. w zakresie dotyczącym informacji niejawnych)".
Eksperci, których "DGP" zapytał o zdanie, zwracają uwagę na to, że blokady to dość standardowe sposoby walki w przypadku zagrożenia ze strony cyberprzestępców – jednak diabeł tkwi w szczegółach.
– Problem pojawia się z decyzjami bez uzasadnienia, zwłaszcza gdy obszar do blokad miałby okazać się dysproporcjonalnie szeroki – mówi dr Łukasz Olejnik, konsultant ds. cyberbezpieczeństwa i prywatności.
– Natura takich decyzji może budzić uzasadnione wątpliwości, ale wszystko zależy od stosowania tego rozwiązania w praktyce. Czyli od intencji – dodaje.
UOKiK chce blokować strony internetowe
Póki co w Polsce kwestia systemowej blokady internetu została uregulowana w ustawie o prawie telekomunikacyjnym z 2004 r. Blokadę internetu może nakazać prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej; ma ona rygor natychmiastowej wykonalności.
Tymczasem, jak pisaliśmy w INNPoland w grudniu, UOKiK również ma ochotę zdobyć możliwość szybkiego blokowania szkodliwych stron www. Urząd chciałby mieć narzędzie pozwalające na blokowanie stron internetowych bez zgody hostingodawcy czy sądu.
Narzędzie to miałoby być używane do walki z piramidami finansowymi i internetowymi naciągaczami, głównie wobec firm spoza UE.