Rok 2020 przynosił jedną złą informację po drugiej – jednak wszechobecna pandemia Covid-19 wcale nie była największym źródłem frustracji dla Polaków. Ten wątpliwy zaszczyt po raz kolejny przypadł gwałtownie rosnącym cenom.
Od dłuższego czasu inflacja w Polsce jest jedną z najwyższych – jeśli akurat nie najwyższą – w Unii Europejskiej. Według danych Eurostatu w grudniu 2020 ceny w naszym kraju były o 3,4 proc. wyższe niż rok wcześniej. Tymczasem średnia inflacja w całej UE wyniosła jedynie 0,3 proc., zaś kraje strefy euro odnotowały spadek cen o 0,3 proc.
Nic w sumie dziwnego, że wzrost cen denerwował Polaków w zeszłym roku bardziej nawet niż pandemia. Tak przynajmniej wynika z dorocznego badania przeprowadzonego na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
Nie oznacza to, że Polacy pandemii nie zauważyli. Wręcz przeciwnie – to z nią związane są cztery pozycje z pierwszej piątki najbardziej irytujących. Respondentów z ogólnopolskiej, reprezentatywnej grupy dorosłych Polaków najbardziej frustrowały w 2020 roku:
wzrost cen towarów i usług (36 proc.)
negatywne informacje przekazywane w mediach na temat pandemii (27 proc.)
obawy zdrowotne związane z pandemią (25 proc.)
brak kontaktu z ludźmi (25 proc.)
ograniczenia w dostępie do usług i rozrywek (24 proc.).
Na dalszy plan zeszły w 2020 r. osobiste problemy z pieniędzmi: obawy finansowe i zbyt małe zarobki były źródłem frustracji dla odpowiednio 18 proc. i 15 proc. respondentów.
Dlaczego ceny w Polsce rosną?
Wysokie ceny w naszym kraju to efekt działania kilku czynników: wyższych kosztów prowadzenia działalności z powodu obostrzeń epidemiologicznych, próby odrobienia strat z pierwszego lockdownu, działań NBP oraz wysokich cen energii w naszym kraju.
Prezes NBP Adam Glapiński znalazł jednak niedawno innych winowajców tego stanu rzeczy. W odpowiedzi na pytanie o inflacji Glapiński wskazał, że za wzrost inflacji odpowiada m.in. wzrost opłaty śmieciowej, a ceny wywozu odpadów rosną przez... zagraniczne firmy śmieciarskie.
– Jest to zjawisko absolutnie skandaliczne, że w Polsce mamy do czynienia z bezprecedensowym o pięćdziesiąt kilka procent wzrostem cen wywozu śmieci rok do roku. To jest ewenement na skalę europejską, nie wiem, czy nie światową. Podbija nam bardzo inflację. Jak się temu bliżej przyjrzałem, okazało się, że rzeczywiście te śmieci i te ceny kształtują firmy zagraniczne – przekonywał.