Nowe podatki w czasie pandemii to zły pomysł, przekonuje organizacja zrzeszająca przedsiębiorców
Redakcja INNPoland
12 lutego 2021, 14:59·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 lutego 2021, 14:59
Po pierwsze – nie podnosić podatków konsumentom, zwłaszcza w czasie pandemii. Po drugie – uszczelnić podatek dochodowy od firm (CIT) i utrudnić optymalizację podatkową nieuczciwym przedsiębiorstwom. Po trzecie – rozwiązania poprawiające sytuację pracowników, takie jak np. bony na posiłki zwolnione z PIT i ZUS. To trzy pomysły Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP) na gospodarcze odbicie po koronakryzysie.
Reklama.
FPP, instytucja utworzona w celu ochrony praw pracowników i pracodawców oraz reprezentowania ich interesów, zorganizowała debatę, w trakcie której zaproszeni przez nią eksperci dyskutowali o tym, jak odpowiedzialna polityka fiskalna może przyczynić się do odbicia gospodarki po "koronakryzysie". Inaczej rzecz ujmując: co zrobić, żeby na ekonomicznym wykresie pojawiła się upragiona przez rząd linia "V"?
Eksperci przeanalizowali szczegółowo zagadnienia takie, jak: odpowiedzialność dużych przedsiębiorców za wpływy do budżetu (zwłaszcza pod kątem podatku CIT, którego płacenia wiele firm nadal u nas unika) i konieczność uszczelnienia egzekwowania przepisów w tym zakresie, a także regulacje w zakresie akcyzy, która poza celami fiskalnymi powinna też realizować cele zdrowotne i zmniejszać rozwój szarej strefy.
Uwzględniono także kwestię stymulacji gospodarki oraz solidaryzmu biznesowego, możliwego do osiągnięcia dzięki odpowiedniemu współdziałaniu rządu, przedsiębiorców i konsumentów. Zbiór rekomendacji dla efektywnej strategii podatkowej w ocenie FPP jest istotny szczególnie dzisiaj: w dobie kryzysu gospodarczego, który wywołała pandemia COVID-19.
Zgodnie ze słowami prelegentów naprawdę skuteczna walka z praktykami zakłócającymi uczciwość gospodarczą (takimi, jak unikanie płacenia CIT-u przez nierzetelne firmy) nie powinna skupiać się ani na zmianach legislacyjnych, ani na odwoływaniu się do uczciwości przedsiębiorców, lecz na możliwie skutecznej egzekucji tych płatności, które rządowi się należą.
Wdrożenie odpowiednich mechanizmów, które skutecznie zniechęcą do stosowania agresywnej optymalizacji podatkowej, jest w ocenie ekspertów biorących udział w debacie FPP sprawą absolutnie priorytetową. Mówimy tu o wpływach porównywalnych z tymi z podwyżki akcyzy na niektóre tylko wyroby, za którą mieliby zapłacić już konsumenci, a nie firmy.
Podatek akcyzowy, czyli tzw. podatek od grzechu, był równie istotnym elementem w tej dyskusji. Eksperci przekonywali, że w tym przypadku ustawodawca powinien kierować się nie tylko zapotrzebowaniem samego budżetu, lecz również względami społecznymi, czyli ustalać wysokość tego podatku proporcjonalnie do skali owego "grzechu", który się z nim wiąże.
Przykład? Niższa akcyza na piwo i alkohole niskoprocentowe w porównaniu z wyższą akcyzą na wódkę i alkohole wysokoprocentowe jest w pełni uzasadniona, bo dzięki niej dostęp do bardziej szkodliwych dla zdrowia produktów jest trudniejszy. Taki sam sens ma utrzymanie niższej akcyzy na e-papierosy czy nowatorskie wyroby tytoniowe (tzw. podgrzewacze tytoniu) w porównaniu z papierosami.
Chodzi o naprawdę uważne przyjrzenie się konkretnym grupom produktów, uwzględniając ich realną szkodliwość społeczną, środowiskową i ich wpływ na zdrowie. Propozycje wyrównywania akcyzy między produktami bardziej i mniej szkodzącymi zdrowiu mijają się z celami zdrowotnymi polityki państwa, przekonywali eksperci podczas debaty.
Zgodnie z rekomendacjami FPP, polityka fiskalna w dobie kryzysu musi jednocześnie zwiększać doraźne wpływy do budżetu, jak i stymulować gospodarkę w perspektywie długofalowej. Kluczową rolę mają tu do odegrania firmy działające w Polsce, ale unikające płacenia podatku CIT w naszym kraju. Eksperci wskazywali na problem z CIT-em zwłaszcza w dwóch branżach: handlowej i tytoniowej. Sam podatek został określony jako forma opłaty za dostęp do rynku, z której powinny się wywiązywać wszystkie firmy.
Co niezmiernie ważne, FPP dowodzi, iż odpowiednie wsparcie gospodarki w czasach pandemii COVID-19 jest możliwe nawet bez przeznaczania na to dodatkowych środków z budżetu państwa. Świetnym przykładem na tego rodzaju działania jest propozycja Federacji dotycząca wprowadzenia nieopodatkowanych PIT i ZUS bonów na wyżywienie (wartość wynosiłaby 560 zł miesięcznie), które przedsiębiorstwa mogłyby finansować – w sposób dobrowolny – swoim pracownikom.
Jak podkreślają eksperci: stworzenie naprawdę zrównoważonej strategii podatkowej jest kwestią kluczową. Wyłącznie w ten sposób będzie można zapobiec zwiększaniu się szarej strefy, a także uniknąć przeniesienia na kosztów z przedsiębiorcy na konsumenta i kształtować zachowania zakupowe tego drugiego.
Wszystko to z zachowaniem świadomości faktu, iż nieprzemyślane zwiększanie stawek akcyzy jest działaniem nieracjonalnym i bardzo szkodliwym, gdyż w sposób wymierny obniża siłę nabywczą konsumenta w ogóle, a nie tylko w obszarze produktów objętych akcyzą. Zwłaszcza dziś, w okresie destabilizacji gospodarczej, nie istnieją żadne przesłanki merytoryczne, które uzasadniałyby przeprowadzanie rewolucji na tym polu, a podnoszenie akcyzy może jedynie przyczynić się do destabilizacji gospodarki.
W opinii ekspertów rok 2021 powinien być czasem, w którym nie będzie dochodziło do podwyższania podatku akcyzowego (mocno odczuwalnego przez portfel statystycznego Kowalskiego, zwiększającego inflację i zachęcającego do przemytu towarów spoza Unii Europejskiej) – zwłaszcza w przypadku produktów, które mogą wpływać pozytywnie na kwestie ekologiczne i postawy prozdrowotne, czyli takich jak np. niepodnoszenie podatku na alkohole niskoprocentowe czy nowatorskie wyroby tytoniowe.
Co w zamian? Warto postawić na racjonalne stymulowanie popytu oraz skupić się na możliwie efektywnym wykorzystywaniu narzędzi, które daje nam obecny system akcyzowy. A ewentualne zmiany, które pozwoliłyby zwiększyć dochody budżetowe? Te powinny dotyczyć wyłącznie akcyzy oraz stawek VAT-owskich na produkty najbardziej szkodliwe dla interesu społecznego, czyli np. wysokoprocentowe alkohole czy papierosy. W tym drugim przypadku, jak zauważyli eksperci, Polska ma jedną z najniższych stawek na papierosy w całej Unii Europejskiej.
Zgodnie z prognozami ekspertów takie kroki mogłbyby doprowadzić do podwyższenia polskiego PKB o nawet 7,6 miliarda złotych. Już w pierwszym roku obowiązywania powyższych regulacji wpłaty z tytułu VAT i CIT mogłyby sięgnąć niemal 500 dodatkowych milionów złotych. Pozytywne efekty odczułby każdy sektor gospodarki: począwszy od gastronomii (wzrost obrotów o ponad 4 miliardy zł i uratowanie około 100 tysięcy miejsc pracy), a skończywszy na rolnictwie (560 milionów zł dodatkowych wpływów rocznie i powstanie 7 tysięcy nowych miejsc pracy).
W debacie Federacji Przedsiębiorców Polskich udział wzięli: Krzysztof Rutkowski – radca prawny i doradca podatkowy; Wojciech Bronicki – doradca podatkowy i wieloletni dyrektor Departamentu Podatku Akcyzowego w Ministerstwie Finansów, Agnieszka Durlik – ekspert prawno-gospodarczy i dyrektor generalny w Sądzie Arbitrażowym przy KIG; prof. dr hab. Krzysztof Lasiński-Sulecki – z Katedry Prawa Finansów Publicznych na toruńskim Uniwersytecie Mikołaja Kopernika; Andrzej Sadowski – ekonomista i prezydent Centrum im. Adama Smitha oraz Łukasz Kozłowski – główny ekonomista z FPP.