Przymus izolacji czy kwarantanny jest zrozumiały – COVID-19 nie wybiera, jest mocno zaraźliwy, a powikłania po nim bywają bardzo poważne. Jednak jeśli chcemy, żeby ludzie rzeczywiście kwarantanny przestrzegali i nie wychodzili nawet do pracy, jeśli nie pracują z domu, to trzeba im zapewnić środki do utrzymania się.
Tymczasem rząd… chce odebrać ludziom na kwarantannie prawo do zasiłku chorobowego.
Zmiany w L4
Jak pisze portal prawo.pl, taka zmiana jest elementem przygotowanego przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej projektu nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.
Jaka jest przyczyna takiego ruchu? Prawdopodobnie deficyt funduszu chorobowego, który w ubiegłym roku wyniósł 13,9 mld złotych. Wydatki na zasiłki chorobowe wyniosły natomiast 13,3 mld zł, z czego zasiłki związane z COVID-19 kosztowały ok. 1,8 mld zł.
– Zawarta w projekcie zmiana [...] oznacza także, że zasiłek chorobowy nie będzie przysługiwał za okresy tzw. niemożności wykonywania pracy. W rezultacie nie dostaną go np. osoby na kwarantannie, w izolacji spowodowanej chorobami zakaźnymi oraz poddający się badaniom lekarskim kandydaci na dawców komórek, tkanek i narządów, czyli np. planujący oddać osocze ozdrowieńcy. Szczególnie teraz, w czasie pandemii, rodzi się pytanie, czy jest to celowa zmiana, czy też pomyłka projektodawcy – stwierdziła w rozmowie z prawo.pl radczyni prawna Magdalena Januszewska.
To nie jedyny dotyczący polityki społecznej i wywołujący oburzenie ruch ze strony rządu w ostatnim czasie. Jak pisaliśmy w INNPoland, rząd w czasie kiedy mnóstwo osób bankrutuje lub traci pracę, postanowił podwyższyć zasiłek dla bezrobotnych o… 40 zł.
– Pomyślmy w końcu o pracownikach zlikwidowanych restauracji czy hoteli. Kucharce czy pokojówce trudno w pandemii znaleźć nową pracę. Nie mają za co utrzymać rodzin i wpadają w długi – komentował ruch rządu w rozmowie z "Faktem" Adrian Zandberg, poseł Lewicy.