Osoby oczekujące wielkiego walca, który spektakularnie przejedzie po Allegro, spychając przy okazji z drogi Empik i podbijając oko Aliexpressowi, mogą się czuć mocno zdezorientowane dzisiejszym startem Amazona. Jednak pomimo niedociągnięć, amerykański gigant jest w stanie konkurować z innymi sklepami – a to mu, póki co, wystarczy.
Przyznajcie się: jesteście już po pierwszych testowych zakupach na Amazonie czy jeszcze nie dostaliście pensji? Zakupy na Amazon.pl zrobi zapewne każdy z nas – choćby po to, żeby zobaczyć, o co w tym wszystkim chodzi. Przyjrzeliśmy się polskiej wersji słynnego serwisu i postanowiliśmy podzielić się z wami kilkoma wrażeniami i radami.
Jak to jest z tym Amazonem? Teoretycznie mamy w nim wszystko, czego potrzebujemy do zakupów online, łącznie z BLIK-iem i Paczkomatami, jednak w praktyce polski klient mógł się dzisiaj nieźle zdziwić, często nawet dość negatywnie.
1. Trudno się w tym wszystkim odnaleźć
Z jednej strony, Amazon to jeden z tych sklepów, w których najczęściej korzysta się po prostu z wyszukiwarki u góry ekranu. Ale jeśli wchodzę na stronę pierwszy raz w życiu, zwłaszcza po jej starcie, oczekuję jednak, że witryna mi się "przedstawi".
Amazon.pl ma ten sam design strony głównej, co inne wersje językowe tego sklepu – nie da się jednak nie zauważyć, że dla polskiego klienta, przyzwyczajonego do Allegro czy innego Media Marktu, jest on mocno frustrujący.
Gdzie lista kategorii? (Trzeba ją samemu odszukać niżej na stronie) Dlaczego przy produktach promowanych na stronie głównej nie ma cen? Dlaczego sklep, w którego oddziałach jednak już robiłam zakupy, na starcie poleca mi książki i artykuły dla dzieci? Nie wspominając już o linkach, które potrafią prowadzić donikąd. Wszystko to potęguje wrażenie bałaganu
2. Uważajcie, jeśli już kiedyś kupowaliście coś na Amazonie
Jeśli choć raz zdarzyło wam się kupić cokolwiek na Amazonie, dobra wiadomość jest taka, że nie musicie po raz drugi zakładać konta: wystarczy, że zalogujecie się za pomocą wcześniej wykorzystanego adresu e-mail i hasła. Ale lepiej miejcie się na baczności i zanim coś zamówicie, dokładnie sprawdźcie swoje dane.
Sama Amazona używałam sporo na studiach, od ich zakończenia korzystam z tego sklepu sporadycznie i za każdym razem w innym miejscu zamieszkania. Chwila nieuwagi mogłaby się skończyć moją pierwszą konwersacją z obsługą klienta polskiego serwisu: paczka zostałaby nadana do mojego domu rodzinnego lub do Wrocławia.
I tak, zamówienie zostałoby jak najbardziej opłacone – w sklepie zapisane są bowiem dane mojej aktualnej karty. I kilku wcześniejszych, aż do 2010 roku. Koniecznie więc to sprawdźcie, inaczej możecie się srogo zdziwić.
3. Z książkami na razie nie zaszalejemy
Kwestia książek – nie ukrywam, że to główny interesujący mnie w tym momencie towar na Amazonie – jest w ogóle dość ciekawa. Przeglądając ofertę polskich wydań, można odnieść wrażenie, że sklep nie jest w tej kategorii do końca przygotowany: niektórych książek promowanych na stronie głównej kategorii, już nie ma w magazynach, przy wielu można się natknąć na informację, że zostały tylko 2 czy 3 egzemplarze.
Najsmutniej jest jednak właścicielom czytników Kindle: choć Kindle Paperwhite w polskim sklepie znajdziemy, to po e-booki do niego klienci odsyłani są już do... Amazon.com.
4. Brak Amazon Prime zaboli
Najbardziej ze wszystkiego dziwi jednak nieudostępnienie polskim klientom Amazon Prime – usługi gwarantującej błyskawiczną dostawę, niesamowicie zwiększającej wygodę zakupów i bardzo mocno związującej klientów z Amazonem.
Jedynym wytłumaczeniem, które mogę znaleźć jest niechęć Amazona do oferowania swojej najważniejszej usługi dopóki nie naprawi pierwszych niedociągnięć serwisu, nie rozszerzy oferty, nie sprawdzi jak to wszystko działa "w praktyce".
Polscy konsumenci są wszak do "specjalnych" usług przyzwyczajeni: dowodem niech będzie popularność Empik Premium czy Allegro Smart. Bez Prime Amazon nie ma raczej szans skutecznie zawalczyć o tych subskrybentów.
5. Amazon nic nie musi
Ci z nas, którzy klientami Amazona byli już wcześniej, mogą odczuwać spory zawód: Amazon.pl nie jest póki co tym niesamowitym internetowym potentatem, w którym dostępne jest absolutnie wszystko – czyli Amazonem znanym nam z jego amerykańskiej, brytyjskiej czy niemieckiej wersji.
Prawda jest jednak taka, że Amazon nic nie musi nikomu udowadniać – firma Jeffa Bezosa ma zasoby pozwalające na powolne wchodzenie na dany rynek. Póki co pokazała, że spieszyć się nie zamierza, podobnie dostosowywać do wizji kogoś innego.
A że jego aktualna wizja na razie obejmuje – jak zauważył Konrad Bagiński z money.pl – to, że cena Kindle jest wyższa niż w sklepie niemieckim? Jasne, możemy się tym zirytować, ale prawda jest taka, że przy pierwszych większych promocjach do polskiego sklepu wrócimy bez zbędnych rozterek. I Amazon doskonale o tym wie.
A rozczarowanie pierwszym spotkaniem absolutnie o niczym nie przesądza; pamiętacie, jakie gromy spadły na Netflixa po tym, jak wystartował jego polski serwis? No właśnie. A na dodatek mówimy tutaj o specjalistach w przekonywaniu do siebie klientów – co więc będzie, czas pokaże. Ale pogłoskom o porażce Amazona bym zbyt mocno nie zawierzała.