Niebezpiecznik, Zaufana Trzecia Strona oraz Informatyk Zakładowy - trzy serwisy biorące na warsztat technologie i bezpieczeństwo w internecie - podają, że pod ich adresem kierowane są zarzuty jakoby mieli oni działać w... zorganizowanej grupie przestępczej. Brzmi to kuriozalnie, jednak gdy wśród argumentów pada gdzieś słowo "prokuratura" kończą się żarty i zaczynają konkretne pytania.
O co tak naprawdę chodzi? Czy twórca komunikatora UseCrypt reklamowanego przez Patryka Vegę i Plusa, chce zrobić dookoła siebie medialny szum i zdobyć popularność?
Niebezpiecznik, Informatyk Zakładowy i Zaufana Trzecia Strona wspólnie publikują oświadczenie w sprawie rzekomych nadużyć z ich strony
Prawdopodobnie UseCrypt zaangażował w konflikt prokuraturę, która bada już sprawę
Bezpieczeństwo różnych mechanizmów aplikacji w polskim komunikatorze było zdaniem oskarżanych wątpliwe, co dla jego dewelopera jest głównym powodem do sporu
Stanowisko w sprawie jest jasne
Powodem całego zamieszania jest właściciel komunikatora UseCrypt Messenger (Spółka V440). Twierdzi on, że trzy portale działały na szkodę firmy oraz próbowały podstępem wyłudzić 100 tys. zł.
Jak nietrudno się domyślić, zarówno Piotr Konieczny - właściciel Niebezpiecznika - jak i Tomasz Zieliński, autor bloga Informatykzakladowy.pl oraz Zaufana Trzecia Strona sprzeciwiają się oskarżeniom i publikują na swoich stronach internetowych i mediach społecznościowych wspólne oświadczenie w sprawie.
Precedens zaczyna prędko przybierać niepokojących obrotów po tym jak Puls Biznesu opublikował artykuł, w którym podaje, że otrzymał anonimową notatkę, w której opisane były przypadki rzekomego łamania prawa przez prezesa Niebezpiecznika. Ponoć szkalował i podważał wiarygodność innych firm, w tym właściciela komunikatora internetowego, którego szantażował, że odstąpi od swych działań dopiero po otrzymaniu pieniędzy - 100 tys. złotych.
Rozwojowość sprawy potwierdza Wprost. Ponoć prokuratura próbuje wyjaśniać, co tak właściwie się dzieje.
Odezwaliśmy się do prokuratury w sprawie szczegółów, jednak nie otrzymaliśmy do tej pory odpowiedzi.
Z kolei Adam Haertle z Zaufanej Trzeciej Strony krótko skomentował dla nas ostatnie wydarzenia
Bloger dodał, że jego działalność polega na opisywaniu problemów bezpieczeństwa, a jego artykuły i wpisy zawsze oparte są o udokumentowane, weryfikowalne fakty i rzetelną analizę. Do tej pory dotyczyły one setek, jak nie tysięcy firm, produktów i problemów bezpieczeństwa z nimi związanych.
Podkreśla tu, że większość spośród opisywanych przez niego podmiotów dziękuje mu nawet za przekazane zgłoszenia i poprawia wskazane błędy czy niedopatrzenia.
Druga enigma czy ściema?
W zarzutach właściciela UseCrypta może być jednak ziarenko prawdy. Sam komunikator jest żywcem wyjęty z gangsterskiego filmu akcji, w którym to cały świat stara się poznać plan grupy terrorystów. Płatna aplikacja polskiej spółki chwali się bowiem zastosowanym przez nich zaawansowanym systemem zabezpieczeń, niemożliwym do prześwietlenia. Ponoć zadaniu temu nie podołało nawet wojsko Izraela.
Nic więc dziwnego, że płatna apka promowana jest m.in. przez reżysera takowych filmów - Patryka Vegę. I w tym momencie wchodzą Konieczny i Zieliński - cali na czarno.
Ten pierwszy jeszcze parę lat temu opublikował artykuł "Prostujemy bzdury o komunikatorach Signal i WhatsApp w Rzeczpospolitej". Drugi zaś jesienią zeszłego roku wysuwał przypuszczenia, jakoby skuteczność szyfrowania połączeń w komunikatorze była przekłamana, a cały system korzystał z kodu źródłowego Signala - innej niekomercyjnej, szyfrowanej aplikacji na smartfony i komputery. Dziś to właśnie mają być kości niezgody, które dojrzał deweloper UseCrypta.
Do ich argumentów można się przychylić, czytając np. wpis "Bo do komunikatora trzeba dwojga". Tak czy inaczej, na dniach zapewne na światło dzienne wyciekną kolejne sensacje związane z tym tematem.
Jednego można być praktycznie pewnym - cały ten medialny szum przyczyni się do większego zainteresowania polską aplikacją. Jest to dla nich moment, w którym mają oni szansę na darmową reklamę, dzięki której zainteresowani anonimowością w sieci użytkownicy, z pewnością sami będą chcieli przetestować UseCrypt.
Do Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów w Warszawie wpłynęło zawiadomienie członka zarządu jednej ze spółek akcyjnych. Obecnie prowadzone są czynności sprawdzające, które mają na celu ukierunkowanie postępowania – informuje „Wprost” prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Czytaj więcej
Adam Haertle
Do tej pory oficjalnie nie wiem o żadnym postępowaniu. Zarzut ten zdziwił mnie niepomiernie. Spośród ponad 3000 wpisów w prowadzonym przeze mnie serwisie zaledwie jeden dotyczył komunikatora Usecrypt Messenger.
Adam Haertle
Na tym tle zachowanie producenta Usecrypt Managera stanowi zaskakujący wyjątek - nigdy wcześniej nie spotkałem się z tak agresywnymi i jednocześnie absurdalnymi zarzutami.
Zamierzam bronić swojego dobrego imienia i marki mojego serwisu na drodze sądowej - nie tylko w rzekomo trwającym postępowaniu, ale także na drodze cywilnej.