Masz pieniądze w banku? To mu zapłać! Latami byliśmy przyzwyczajeni do tego, że to instytucja finansowa płaci nam za przechowywanie tam oszczędności. Już niedługo ujemne oprocentowanie może stać się faktem. Jest już obecne na rachunkach firmowych, lecz dotychczas omijało klientów indywidualnych. Według nieoficjalnych informacji na niepopularny ruch ma przygotowywać się jeden z czołowych polskich banków.
Pierwszy bank w Polsce wprowadzi ujemne oprocentowanie depozytu klientów indywidualnych – informuje "Rzeczpospolita".
Gazeta pisze, że posiada nieoficjalne informacje na ten temat, ale nie pokazuje wszystkich kart. W artykule ani razu nie pada bowiem nazwa banku, który miałby się pokusić o taki krok. Jak łatwo się domyślić, taki ruch będzie niezwykle źle odebrany przez klientów. Gdy pierwszy z graczy zdecyduje się na ten krok, wydaje się, że dość szybko mogą za nim podążyć kolejne instytucje finansowe.
Ujemne oprocentowanie to już standard w lokatach firmowych. Zwykle jest to od 0,05 do 0,1 proc. Nie wiadomo jeszcze, czy ów tajemniczy bank zdecyduje się na objęcie ujemnym oprocentowaniem wszystkich klientów indywidualnych, czy np. jedynie osób posiadających dużo pieniędzy na kontach.
"Gdyby stawki wyniosły 0,1 proc. i liczone byłyby od całej kwoty, to klient mający na depozycie 500 tys. zł zapłaciłby w skali roku 500 zł" – wylicza dziennik.
– My nic nie robimy w tym zakresie. Uważamy, że to za duże ryzyko reputacyjne. Jeśli będą dalsze obniżki stóp procentowych, zaczniemy o tym myśleć – mówi zaś anonimowy członek zarządu jednego z polskich banków.
Na początku czerwca ubiegłego roku na wprowadzenie dodatkowych opłat za korzystanie z rachunku oszczędnościowego zdecydowały się trzy banki. W EnveloBanku (cyfrowa odnoga Banku Pocztowego) od września oprocentowanie oszczędności wyniesie 0,01 proc., z kolei opłata za prowadzenie rachunku to będzie 1,99 zł miesięcznie (2,99 zł jeśli nie mamy w tym banku zwykłego konta).
– W efekcie osoby deponujące niskie kwoty niewiele zarabiają, a zysk pochłania opłata za prowadzenie rachunku. W takiej sytuacji możemy już mówić o ujemnym oprocentowaniu oszczędności – oceniał Wojciech Boczoń, główny analityk serwisu bankier.pl.
Prawie wszystkie banki rozpoczęły wtedy wprowadzanie radykalne cięcie oprocentowania rachunków oszczędnościowych: maraton tych obniżek rozpoczął się już 1 czerwca. Po jego zakończeniu stawki zaczynały się od 0,01 proc.
Obniżki to skutek decyzji Rady Polityki Pieniężnej, która trzy raz w roku drastycznie obniżała stopy procentowe. Główna stopa procentowa zaczynała z poziomu 1,5 proc. a pod koniec maja spadła do symbolicznego 0,1 proc.
Z uwagi na coraz bardziej odczuwalne skutki gospodarcze pandemii koronawirusa, wiele osób zastanawia się, gdzie zainwestować swoje oszczędności. Na świecie wzrasta zainteresowanie złotem, a w Polsce, po latach braku większego zainteresowania giełdą, inwestorzy wracają na krajowy rynek kapitałowy. Taka sytuacja z pewnością cieszy domy i biura maklerskie. Nie da się jednak ukryć, że inwestowanie na giełdzie to zajęcie dla osób lubiących ryzyko.
Osoby, które wolą bezpieczną inwestycję, do tej pory decydowały się raczej na inwestowanie w banku lub ulokowanie pieniędzy w państwowych obligacjach – choć oprocentowanie tych ostatnich również spadło.