Udało wam się kupić w Biedronce test na przeciwciała Covid-19? No to szybko biegnijcie puszczać totka, bo widać szczęście wam dzisiaj sprzyja. Testy wyprzedały się w mgnieniu oka.
Od poniedziałku 15 marca w sklepach sieci Biedronka można kupić certyfikowany test wykrywający przeciwciała SARS-CoV-2, który można zrobić w warunkach domowych. I choć wynik testu zdradza nam jedynie to, czy przeszliśmy już Covid-19, Polacy jak jeden mąż ruszyli do sklepów po test Primacovid. Problemy z dostępnością zaczęły się praktycznie natychmiast.
Poniedziałek przed południem, wchodzę do jednej z warszawskich Biedronek. Na wewnętrznych drzwiach nierówno przyklejona czarno-biała kserówka informuje mnie o wprowadzeniu do sprzedaży testu na przeciwciała Covid-19 oraz o tym, że jego cena wynosi 49,99 zł.
Szybko jednak jasnym się staje, dlaczego sieci nie opłacało się wydrukować profesjonalnych kolorowych plakatów reklamujących wprowadzenie do oferty nowego, atrakcyjnego produktu. Testów po prostu już nigdzie nie ma.
Zapytani o losy dostawy, pracownicy sklepów delikatnie się uśmiechają pod maseczkami: – Jakby pani przyszła o 6, to by pani pewnie dostała – stwierdza kasjerka w sklepie z kserówką na drzwiach.
W kolejnej Biedronce nie ma nawet kserówki, testy są już dawno wspomnieniem. Sympatyczny pracownik radzi sprawdzić w poprzednim sklepie, ale prosi, żeby nie robić sobie wielkich nadziei – z tego, co mu wiadomo, tam też już nic nie ma.
Nie jestem zresztą jedyną osobą zainteresowaną produktem. Słysząc hasło "testy", odzywa się do nas kobieta w średnim wieku. Wyznaje, że trochę liczyła na to, że ludzie nie będą zainteresowani.
– Nikt jakoś się nie chwalił, że idzie kupować. A jak przyszło co do czego, to sami państwo widzą – wzdycha.
Kiedy testy na koronawirusa wrócą do Biedronki?
Nie wygląda na to, żeby testy Primacovid miały szybko wrócić na półki Biedronki. Pracownicy sklepów wprost mówią, że dostawy były małe i nie mają żadnych informacji o tym, kiedy miałyby do nich trafić następne.
Sama Biedronka zapowiadała, że testy na przeciwciała Covid-19 będą dostępne "od poniedziałku 15 marca br. do wyczerpania zapasów", co raczej nie napawa optymizmem. Pracownik biura prasowego sieci potwierdził w rozmowie z INNPoland, że nie zapadły jeszcze żadne decyzje co do ewentualnych dalszych dostaw testu. Równocześnie jednak zapewnił, że taka możliwość będzie przez sieć analizowana.
Jeśli jednak nie w Biedronce – to testy covidowe będzie można już niedługo kupić w Lidlu. Testy mają pojawić się w ciągu 1–2 tygodni, a ich cena ma być zbliżona do ceny testów z Biedronki (49,99 zł). Oferta może być zresztą szersza: Lidl myśli o wprowadzeniu do oferty nie tylko wykrywających przeciwciała testów serologicznych – ale również testów wykrywających Covid-19 jeszcze w trakcie trwania choroby.
Sprzedawane w Biedronce testy serologiczne nie są bowiem w stanie określić, czy w danej chwili chorujemy na Covid-19.
Wytłumaczyła to w rozmowie z naTemat dr Matylda Kłudkowska, diagnosta laboratoryjny.
– Obawiam się, że te testy będą źle wykorzystywane, czyli pacjenci przestaną zgłaszać się do lekarza rodzinnego na test molekularny. Wykonają sobie test z Biedronki i na jego podstawie stwierdzą, czy mają koronawirusa. Te testy nie działają jednak w ten sposób. Służą do wykrywania przeciwciał, które pojawiają się jakiś czas po wystąpieniu objawów klinicznych zakażenia – powiedziała dr Kłudkowska.