Przegłosowano przepisy, które zdaniem organizacji ekologicznych poważnie ograniczą pole ich działania. Poprawkę tę zgłosił senator Tadeusz Kopeć, ale została przegłosowana dzięki senatorom opozycji. Jak się okazuje, ci zagłosowali za nią przez pomyłkę.
Przepis dotyczy prawa do oceny oddziaływania na środowisko. Zdaniem ekologów poprawki te wykluczają z decydowania o środowisku stronę społeczną.
– To jest niebywałe, to jest skandal. "Demokratyczna" większość w senacie przegłosowała prawa kasujące pozarządowe organizacje strażnicze. Inwestorzy, począwszy od kurników, ferm norek, po takie giganty jak zapora na Wiśle mają pełną wolność i dowolność – skomentował sprawę na Facebooku dziennikarz i działacz na rzecz ochrony środowiska Adam Wajrak.
Co najciekawsze, poprawka przeszła tylko dzięki poparciu senatorów Koalicji Obywatelskiej, PSL i Lewicy, bo... Prawo i Sprawiedliwość było przeciw.
– Ta poprawka jest niedopuszczalna. Wykracza poza regulacje ustawy i jako niezgodna z Konstytucją musi być odrzucona przez Sejm – stwierdził senator Gawłowski, który… głosował za nią. Swoją pomyłkę argumentował, mówiąc, że “została ona zgłoszona drugi raz, co nie powinno mieć miejsca".
Problemy opozycji
Opozycja nie ma ostatnio dobrego czasu. Wielkie kontrowersje wywołał Borys Budka, który udzielił obszernego wywiadu "Gazecie Wyborczej". Odniósł się tam m.in. do Rafała Trzaskowskiego i jego ruchu poparcia. Przewodniczący Platformy przyznał, że cała idea powstała tak naprawdę "pod wpływem emocji".
– Rzuciliśmy hasło i potem trzeba się tłumaczyć. Taki jest kalendarz wyborczy, że wybory mamy dopiero za trzy lata. Nie da się utrzymać aktywności kampanijnej przez tak długi okres – stwierdził.
Swoje problem ma także Lewica. Wielkie zaskoczenie i oburzenie wywołała była już posłanka Lewicy Monika Pawłowska, która postanowiła opuścić szeregi klubu parlamentarnego i partii Wiosna i przejść… do Porozumienia Jarosława Gowina.
– Myślę, że dla nas było to większe zaskoczenie niż dla opinii publicznej. Nie byliśmy świadomi, nie byliśmy przygotowani, nikt nawet nie przypuszczał, że pani poseł może podjąć taką decyzję. Nic na to nie wskazywało – stwierdził w rozmowie z NaTemat Wojciech Vincent Sawoniewicz, rzecznik prasowy Młodej Lewicy.