Ceny w marcu znowu wystrzeliły. A jak szacują eksperci, to nie koniec nasilania się drożyzny. Jeśli poziom inflacji przekroczy 4 procent, wydatki dla przeciętnej polskiej rodziny wzrosną o prawie 200 złotych.
Jak wynika z szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu wzrosły o 3,2 procent w porównaniu z analogicznym miesiącem przed rokiem. W ujęciu miesięcznym ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 1 proc.
Wzrost cen podbijają żywność i paliwa.
Nowy odczyt przerósł oczekiwania ekspertów, którzy nie spodziewali się przebicia 3 procent. Średnia oczekiwań wynosiła 2,9 procent.
Jeszcze większa drożyzna?
Jak czytamy w money.pl, inflacja może przekroczyć 4 proc. i już do końca roku pozostać powyżej granicy akceptowanej przez NBP.
Jak wynika z wyliczeń portalu, inflacja na poziomie 4 proc. oznacza, że rodzina składająca się z rodziców i dwójki dzieci może wydać na towary i usługi konsumpcyjne więcej o około 176 zł miesięcznie.
– Marzec to ostatni miesiąc inflacji w Polsce w statutowo dopuszczalnym przez NBP przedziale od 1,5 do 3,5 proc. W kwietniu inflacja będzie wyżej i zostanie tam długo. Pewnie bardzo długo – wskazuje Wojciech Stępień, ekonomista BNP Paribas.
Jego zdaniem jest za wcześnie, żeby precyzyjnie mówić o podwyżkach w kwietniu, ale spodziewa się, że inflacja wyniesie od 3,5 do 4 proc., przy czym będzie raczej bliżej górnej granicy.
– Już w drugim kwartale może natomiast przebić 4 proc. W kolejnym jest szansa na lekką korektę, ale pozostanie powyżej górnego limitu NBP – ocenia.
Podobnie przewidują specjaliści mBanku.
Zdaniem ekspertów, raczej nie grożą nam podwyżki rzędu 5 proc. rok do roku. Maksymalnie inflacja ma mieć z przodu czwórkę.