Pandemia zmieniła to, jak podchodzimy do pieniędzy. Nie zawsze na lepsze
Redakcja INNPoland
12 kwietnia 2021, 17:06·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 kwietnia 2021, 17:06
Przez ostatni rok nauczyliśmy się doceniać wagę oszczędzania na "czarną godzinę" – deklaruje to już ponad połowa oszczędzających Polaków. Niestety, równocześnie wielu z nas utraciło kontrolę nad swoimi codziennymi wydatkami.
Reklama.
Jak wynika z raportu "Postawy Polaków wobec finansów 2021" stworzonego na zlecenie Fundacji Citi Handlowy i Fundacji THINK!, ponad połowa z oszczędzających osób deklaruje, że odkłada pieniądze z myślą o stworzeniu "poduszki finansowej" na trudne czasy. To z pewnością dobry wynik – jednak odsetek Polaków odkładających pieniądze od lat pozostaje na zbliżonym poziomie. Pandemia obnażyła problemy, które mamy z finansami osobistymi.
Choć 2/3 z nas deklaruje, że warto oszczędzać, aktualnie robi to jedynie 64 proc. Polaków. Nie jest to duża zmiana: w 2019 r. taką deklarację składało 67 proc. rodaków.
Duży niepokój może jednak budzić inna statystyka. Na przestrzeni ostatniego roku wielu z nas utraciło bowiem kontrolę nad swoimi codziennymi wydatkami. Pomiędzy 2016 a 2019 wskaźnik ten utrzymywał się na poziomie 74-76 proc. Po roku pandemii spadł on jednak do 66 proc.
Spadek kontroli wydatków obejmuje przede wszystkim drobne codzienne wydatki. Niepewność spowodowana przez COVID-19 spowodowała, że znacznie wzrosła liczba osób, które nie oszczędzą i nie planują swoich wydatków.
– To największa zmiana od lat, bo grupa osób, które żyją "tu i teraz" zwiększyła się względem poprzednich lat o 16 punktów procentowych. Powody są co najmniej dwa: niższy dochód i przedłużająca się niepewność, ale też dla część to brak motywacji do oszczędzania. Zniknął choćby taki cel jak odkładanie finansów na dalekie podróże – komentuje Dorota Szostek-Rustecka, prezes zarządu Fundacji Citi Handlowy.
Jak oszczędzać w pandemii?
Nie jest tajemnicą, że oszczędzanie jest niezwykle ważne z punktu widzenia naszego finansowego bezpieczeństwa. Kluczem jest regularność oraz jak najwcześniejsze rozpoczęcie odkładania pieniędzy – tłumaczy Maciej Pietraszkiewicz, szef Biura Doradztwa i Funduszy Inwestycyjnych Citi Handlowy.
– Kwota ta powinna być odkładana zaraz po otrzymaniu wynagrodzenia i traktowana jako część kosztów stałych, dobrą praktyką jest odkładanie 10 proc. z naszej pensji lub takiej kwoty, na jaką możemy sobie akurat pozwolić – mówi ekspert.
Przypomina przy tym, że zgromadzone pieniądze wart inwestować, aby zabezpieczyć je przed wpływem inflacji: – Banki podsuwają nam proste rozwiązania, które pomogą nam konsekwentnie oszczędzać jak chociażby ustawienie zlecenia stałego, które będzie w każdym miesiącu budować naszą finansową tarczę – dodaje Pietraszkiewicz.
Pandemia powinna obudzić w nas gotowość do większego odkładania, ze względu na niepewność co do sytuacji gospodarczej. Ale tak się chyba nie stało. Prawdopodobieństwo kłopotów finansowych dla wielu pracodawców jest wyższe, co może przekładać się na naszą sytuację zawodową. Skłonność do oszczędzania pozostała jednak na podobnym poziomie, co w latach ubiegłych. To może wskazywać, że silne jest w nas przekonanie, że "jakoś to będzie".