Od 10 kwietnia rząd podniósł wysokość wielu mandatów. Ze zdecydowanie wyższymi mandatami muszą liczyć się np. właściciele nieruchomości, ale także posiadacze psów oraz palący papierosy.
Jak pisze portal domiporta.pl, kary dla właścicieli nieruchomości dotyczą m.in… sprzątania i utrzymania czystości w obrębie swojej własności. Kto regularnie nie sprząta, musi się liczyć z mandatem wysokości od 50 do 250 zł.
150 zł mandat grozi natomiast za nie umieszczenie zakazu palenia. Chodzi tutaj o nieruchomości komercyjne albo takie, w których część przeznaczona jest na taki użytek.
Właściciele nieruchomości, na których terenie znajdują się zwierzęta, muszą liczyć się natomiast z obowiązkiem zabezpieczeniem posesji przed jego wydostaniem się. Mandat wynosi 250 zł, a w przypadku agresywnych psów nawet 500 zł.
500 zł mandatu grozi na przykład za brak regulowania opłaty za odbiór śmieci oraz za podawanie fałszywych danych w deklaracji śmieciowej. 250 zł grozi za brak numeru domu na budynku. Za brak skrzynki na listy zapłacimy za to… od 50 do aż 10 tys. zł (!) w zależności od szkodliwości czynu.
Wysoka kara – 1500 zł – grozi także za nie odśnieżanie chodnika. Dodatkowo, jeśli ktoś poślizgnie się na takim chodniku i np. złamie nogę, ma prawo dochodzić roszczeń od jego właściciela.
Mandat dla właściciela auta, a nie kierującego
To nie jedyne zmiany związana z mandatami, jakie przygotował rząd. Jak doniósł “Fakt", rząd chce zmienić przepisy i mandatami karać właścicieli aut, a nie kierujących. Rozwiązanie to ma być zaimplementowane do Krajowego Planu Odbudowy, dokumentu, który opisuje, na co rząd zamierza przeznaczyć miliardy euro z Funduszu Odbudowy.
– Aby wyeliminować niepożądane zachowania kierowców, niezbędne jest wzmocnienie penalizacji popełnianych wykroczeń drogowych. Kara za nie musi stać się nieuchronna, tak aby ograniczyć nadmierne ryzyko wśród kierujących – można przeczytać w dokumencie.