Lewica złożyła w Sejmie projekt ustawy zapewniającej osobom pracującym na umowach "śmieciowych" prawa do emerytury minimalnej. Jest to reakcja na to, że w ciągu 10 lat grupa seniorów, którzy nie dostają nawet najniższej emerytury, wzrosła niemal 10-krotnie.
Jak zauważa portal money.pl, pracodawcy od lat chętnie proponują zatrudnionym umowy cywilnoprawne, bo są dla nich tańsze niż UoP. Zatrudnieni zgadzają się, bo albo nie mają wyjścia, albo warunki bardziej im odpowiadają, ponieważ zarabiają “więcej na rękę". Jednak umowy cywilnoprawne nie wliczają się do stażu pracy.
– W tej chwili w wiek emerytalny wchodzą osoby, które pracowały w latach 90. na umowach śmieciowych, nieoskładkowanych, które odczuwają długofalowe konsekwencje patologii rynku pracy w Polsce po transformacji – stwierdziła posłanka Lewicy Magdalena Biejat.
Dodała też, że “liczy, że rząd przestanie stosować taktykę bycia totalną opozycją w stosunku do Lewicy i jeżeli jest rzeczywiście prospołeczny i dba o kobiety, bo to przecież emerytki dostają najmniejsze świadczenia, to ta ustawa jest gotowa i można ją przyjąć".
Emerytura minimalna wynosi w tym momencie 1250,88 zł brutto.
Ubóstwo wśród emerytów
O ile w ostatnim czasie zmalała w Polsce liczba seniorów zagrożonych skrajną biedą (czyli posiadających mniej niż kilkaset złotych miesięcznie na przeżycie), to zwiększyła się liczba seniorów zagrożonych ubóstwem. Czyli inaczej mówiąc – ledwo wiążących koniec z końcem.
Ubóstwem jest już zagrożony co piąty emeryt w Polsce, co sprawia, że w tej kategorii zdecydowanie przekraczamy unijną średnią.