W poniedziałek minie równo 35 lat od tragiczniej katastrofy w Elektrowni Jądrowej w Czarnobylu. Władze Ukrainy przygotowują się na smutną rocznicę i mają już plany na "powrót życia" do regionu. Zona – napromieniowana strefa wykluczenia – ma się stać "strefą odrodzenia". Na czym będzie to polegało?
Do katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu doszło blisko 35 lat temu - 26 kwietnia 1986 roku. Eksplozja doprowadziła do skażenia części terytoriów Ukrainy i Białorusi. Substancje radioaktywne dotarły też nad Skandynawię, Europę Środkową, w tym Polskę, a także na południe kontynentu – przypomina RMF24.
Wśród największych sukcesów w walce z promieniowaniem wiceszef ukraińskiej państwowej agencji zarządzającej strefą czarnobylską Andrij Placko wskazuje m.in. budowę Sarkofagu i Arki, którymi osłonięto reaktor nr 4.
– To, co udało się nam zrobić przez 35 lat po katastrofie, to nie temat na wywiad, a na książkę. Najważniejsze, co udało się osiągnąć, to niedopuszczenie do rozprzestrzenienia się radionuklidów (promieniotwórczych izotopów - red.) poza granice strefy wykluczenia – zaznacza ekspert.
Wiceszef wskazał, że poziom promieniowania Zony jest ciągle monitorowany i utrzymuje się na stabilnym poziomie. Skatalogowano wszystkie możliwe źródła emisji, a obiekty sprzed 35 lat temu znajdują się obecnie w dużej mierze pod warstwą ziemi, a nie na powierzchni.
Z okazji rocznicy przybliżono też plany ukraińskich władz dot. przyszłości Zony. – Strefa wykluczenia w szerokim rozumieniu tego słowa ma przekształcić się w strefę odrodzenia – przekonuje Placko. Plan zakłada umiejscowienie w strefie inwestycji, które mogłyby przeszkadzać w innych częściach kraju.
Miałyby tam powstawać np. kompleksy recyklingowe dla różnego rodzaju odpadów. Wymienić tu można trudne w utylizacji komponenty takie baterie czy opony. Jeśli niewygodne zakłady powstaną w okolicy Czarnobyla, to poprawi się jakość życia osób w pozostałych regionach kraju.
W eksploatacji elektrowni w Czarnobylu uczestniczy obecnie ok. 2800 osób. Planowo ma się ona zakończyć dopiero w 2064 r.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, władze Ukrainy chcą, by pozostałości elektrowni atomowej w Czarnobylu zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Niecodzienny pomysł wyszedł bezpośrednio od urzędującego od sześciu miesięcy ministra kultury Ołeksandra Tkaczenki, który w przeszłości wiele lat był dziennikarzem, producentem telewizyjnym, a także menedżerem. Pod koniec 2020 r. Ukraina finalizowała odpowiednie dokumenty.
– "Jest to jedno z najbardziej emblematycznych miejsc Ukrainy i musi ono zostać zachowane dla ludzkości" - zaznaczył minister w rozmowie z agencją AFP. Ostateczna decyzja UNESCO spodziewana jest nie wcześniej niż w 2023 roku.
Resort kultury chce też przygotować programy turystyczne, które mają "przedstawiać ten obszar jako miejsce pamięci, które powinno uczyć" w dobie globalnego kryzysu środowiskowego. Obecnie często jest traktowane bardziej jako przygoda dla osób szukających mocnych wrażeń.
Strefa Wykluczenia wokół Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej to obszar ok. 2 600 km kw., pod względem powierzchni równy jest Luksemburgowi. Władze kraju szacują, że ludzie nie będą w stanie żyć tam bezpiecznie przez zawrotne 24 000 lat. Z drugiej strony, strefa każdego roku przyciąga rzeszę turystów.
Jej popularność znacznie wzrosła po głośnym serialu HBO "Czarnobyl" z ubiegłego roku. W 2019 roku miejsce to odwiedziło aż 124 tys. osób, podczas gdy rok wcześniej było tam 72 tys. zwiedzających.