Nie mówimy już o boomie na mieszkania, panuje już istne szaleństwo na zakup lokali. W ostatnich miesiącach popyt na kredyty hipotecznie wystrzelił jak rakieta. Banki akceptują zaś znakomitą większość z nich. Instytucje obniżyły też wymagania np. zatrudnienia na umowie o pracę czy te dotyczące wkładu własnego.
Tegoroczna wiosna obudziła do życia nie tylko przyrodę, ale też kredytobiorców. W bankach notuje się ogromne zainteresowanie kredytami i co ciekawe – instytucje te ma potęgę udzielają tego typu pożyczek.
"Grono Polaków, którzy w ostatnim czasie odkładali na później aspiracje o własnej nieruchomości liczy dziesiątki tysięcy, a może i ponad sto tysięcy. Wszystko wskazuje na to, że obecnie ich obawy zostały oswojone, cierpliwość się skończyła lub po prostu zauważyli oni, że banki znowu otworzyły się na potrzeby kredytobiorców" – pisze w przesłanym do redakcji INNPoland.pl podsumowaniu Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Indeks popytu na kredyty liczony przez firmę jeszcze w grudniu 2020 r. przyjął wartość 100 punktów, podobną do benchmarku przyjętego w styczniu 2019 r. Od początku obecnego roku dynamicznie jednak wystrzelił i na przełomie marca i kwietnia zbliżył się do poziomu 200 punktów.
Powodów jest kilka. Po pierwsze banki wróciły do wymagania mniejszego wkładu własnego, na poziomie ok. 10 proc. Poprawiły się też marże kredytowe, więc instytucje finansowe rozluźniły też zasady dotyczące swoich klientów.
Jeszcze niedawno kredyt można było dostać tylko z umową o pracę na czas nieokreślony. Obecnie coraz częściej udaje się przekonać bank, że nawet na innej umowie dana osoba jest zdolna spłacać ustaloną ratę kredytową.
Zdolność kredytowa Polaków
Turek wspomina, że obecna mediana zdolności kredytowej dla trzyosobowej rodziny (gdzie obu rodziców przynosi do domu średnią krajową) to już prawie 736 tys. złotych. Oznacza to, że pożyczyć można ok. 90 razy tyle, ile zarabiamy.
Na wkład własny i koszty transakcyjne kredytu ekspert HRE Investments poleca przygotować 200-250 tys. złotych.
Według analiz makroekonomicznych po okresie pandemii czeka nas dynamiczny okres odbudowy i wzrostu gospodarczego. Optymizm ten udzielił się też bankom, które liczą m.in. na znaczą poprawę na rynku pracy. Instytucje finansowe mają też obecnie wolne zasoby pieniężne, które leżą odłogiem. Udzielenie kredytu hipotecznego to zaś świetna okazja, by zaprzęgnąć fundusze banków do pracy.