Z programu "Mieszkanie bez wkładu własnego" będą mogły skorzystać jedynie rodziny, rząd nie zamierza w tej kwestii przejmować się singlami. – Konstytucja każe stawiać na rodzinę – kwituje Waldemar Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Zapowiedziany w sobotę podczas prezentacji Polskiego Ładu program "Mieszkanie bez wkładu własnego" ma być przeznaczony dla rodzin mających zdolność kredytową, ale pozbawionych oszczędności na wkład własny. Nie wszyscy jednak mogą liczyć na taką pomoc.
Zgodnie z założeniami, na rządowe gwarancje wkładu własnego do kwoty 100 tys. zł co roku mogłoby liczyć ok. 80 tys. rodzin. Ma to pomóc w zakupie własnego mieszkania rodzinom, które pomimo dobrych zarobków nie mogą spełnić kryterium posiadania wkładu własnego, który bywa wyższy niż 10 proc. wartości nieruchomości.
– Zależy nam na tym, by tę barierę zlikwidować w stosunku do konkretnej grupy - rodzin przy pierwszym mieszkaniu – stwierdził w rozmowie z money.pl Waldemar Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Minister zapytany był również o to, czy o gwarantowany wkład własny będą mogli ubiegać się także single – tutaj niestety nie miał dobrych wiadomości.
– Konstytucja każe stawiać na rodzinę, my się z tym zgadzamy, trzeba wybrać konkretną grupę, bo Bank Gospodarstwa Krajowego nie robi tego za darmo – stwierdził.
Kredyty będą droższe?
Tymczasem eksperci obawiają się, że warunki, które rząd postawi bankom w ramach programu, mogą doprowadzić do tego, że kredyty hipoteczne dla jego beneficjentów zdrożeją.
Nie byłby to zresztą pierwszy raz, kiedy państwowa pomoc oznacza gorsze warunki: zarówno w przypadku programu "Mieszkanie dla młodych", jak i "Rodzina na swoim" część banków obciążało wyższą marżą klientów korzystających z tych programów.