Od piątku działają parki rozrywki i wesołe miasteczka. Właściciele przygotowywali sen a ten moment od pewnego czasu, ale i tak ledwo nadążają z odbieraniem telefonów od zainteresowanych klientów. Operatorzy wesołego miasteczka Legendia i parku rozrywki Energylandia mówią, jakie zasady obowiązują gości.
Parki rozrywki i wesołe miasteczka otwarte od 21 maja
Po miesiącach zamknięcia przez pandemię Covid-19 w piątek 21 maja dla gości otworzyły się parki rozrywki i wesołe miasteczka. Zainteresowanie jest spore.
– Najwięcej gości będzie na pewno w weekend, już widać, że zainteresowanie jest bardzo duże. Telefony dzwonią bez przerwy, dostajemy mnóstwo wiadomości w mediach społecznościowych. Ludzie pytają, jak będziemy działać i czy potrzebne są rezerwacje – wskazuje dla Money.pl Izabela Kieliś ze śląskiej Legendii.
Legendia – Śląskie Wesołe Miasteczko nadal ma stałych klientów. Polacy zaufali firmie i wspomogli ją, mimo tego, że długo nie było wiadomo, kiedy będzie można iść do wesołego miasteczka. W czasie półrocznego zamknięcia nadal sprzedało się prawie 5 tys. biletów sezonowych.
Jak wskazuje serwis, nie trzeba rezerwować miejsca w parku rozrywki. Większość z nich nie ma też limitów gości. Legendia ma blisko 26 hektarów powierzchni. Raczej nie zdarzy się, że będzie tam zbyt tłoczno.
Maseczki można zdjąć na powietrzu, jeśli goście mogą zachować bezpieczną odległość 1,5 metra. Środki ochrony osobiste będą cały czas mieli pracownicy obiektów. W dogodnych miejscach powinny być też ustawione pojemniki z płynem do dezynfekcji rąk.
Na podobne zasady wskazuje Krystian Kojder, rzecznik prasowy parku rozrywki Energylandia. Tam także nie trzeba wcześniejszych rezerwacji. Obiekt jest zaś codziennie dezynfekowany za pomocą drona, a obsługa pilnuje bezpiecznych odległości w kolejkach i przy kasach.
W przypadku pokazów, m.in. popisów kaskaderów obowiązywać będzie limit 50 proc. widowni. Lokale gastronomiczne w parkach działają według standardowych zasad. Mogą dawać jedzenie na wynos lub serwować je w ogródku restauracyjnym. Jedzenie na sali jest dalej zabronione.
Lockdown parków rozrywki i wesołych miasteczek
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, dotychczasowe zamknięcie parków rozrywki i wesołych miasteczek siało spustoszenie wśród operatorów tych obiektów.
Park rozrywki Rabkoland w Rabce Zdroju był zmuszony zwolnić kilkadziesiąt osób i zawiesić swoją działalność. Powodem decyzji było znalezienie się w czerwonej strefie obostrzeń. Mimo tego, że atrakcja znajduje się na świeżym powietrzu, rząd nakazał jej zamknięcie.
Władze parku rozrywki nie ukrywali oburzenia całą sytuacją. Dlatego wystosowały do mediów komunikat, w którym proszą władze o interwencję w związku z rządowymi regulacjami dotyczącymi obostrzeń Covid-19.
Rabkoland jasno argumentował swój sprzeciw. Uważa, że zakaz narusza zasadę proporcjonalności, ponieważ jest nadmierny dla przedsiębiorców prowadzących wesołe miasteczka i parki rozrywki oraz dodatkowo narusza konstytucyjną zasadę równości, ponieważ nie nakazuje całkowitego zaprzestania działalności innym podmiotom, np. kinom, klubom fitness, basenom.
– Najważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo i zdrowie naszych klientów. Jednak dziwi nas fakt, że czerwona strefa oznacza, że zamknięte zostają tylko parki rozrywki. Baseny, siłownie, kina, wszystkie z dużymi limitami mogą pracować – komentował Piotr Wiecha, właściciel Rabkolandu.
Jak zauważa, pod kątem zakażenia najbezpieczniej jest na otwartych przestrzeniach - a takimi, jak wskazał, są parki rozrywki. To powoduje pewien paradoks. Rabkoland argumentuje również swój sprzeciw pozytywnymi opiniami klientów na temat troski o bezpieczeństwo.