Islandzki wulkan tarczowy Fagradalsfjall
Bliskie spotkanie drona z wulkanem. fot. youtube

YouTuber Joey Helms uchwycił dokładny moment, w którym jego dron wpadł prosto do kaldery wulkanu. Tak bliskiego spotkania z lawą nie zarejestrowała dotąd żadna kamera.

REKLAMA

Dron wpadł do wulkanu

Żaden operator drona nie chciałby, żeby doszło do tragicznego wypadku, wskutek którego straciłby swój sprzęt. No, chyba że zrobiłby to w tak epickim stylu, jak Joey Helms.
YouTuber i operator drona stracił swój nowy bezzałogowy ministatek powietrzny DJI FPV, który unosił się nad wybuchającym islandzkim wulkanem. Sprzęt wyposażony w kamerę w ostatniej chwili uchwycił dokładny moment, w którym spadł prosto do kaldery wulkanu.
Nagranie przedstawia islandzki wulkan tarczowy, Fagradalsfjall położony w dolinie Geldingadalir na półwyspie Reykjanes, który znajduje się 40 km od Reykjavíku na Islandii. Jego erupcja rozpoczęła się 19 marca 2021 roku i nadal uwalnia świeżą lawę.
W rozmowie z The National Joey Helms przyznał, że latanie dronem nad wybuchającym wulkanem jest wyjątkowo zdradliwe. – Wokół wulkanu masz gorące gazy, które wokół niego emitują turbulencje, a gorące skały spadają na ciebie. Latanie tymi rzeczami jest trudne – powiedział YouTuber.
Film został nagrany 24 maja, a następnie udostępniony przez Joeya 26 maja 2021 r.

Dron ratujący życie

Drony zdobywające wysokie szczyty to żadna nowość. Niedawno pisaliśmy o akcji ratunkowej z udziałem drona. Kucharz w K2 Base Camp w Pakistanie patrzył przez lornetkę w kierunku Broad Peak i na wysokości ok. 2 tys. stóp poniżej szczytu zauważył coś, co wyglądało jak ciało.
Podzielił się swoim odkryciem z Bartkiem Bargielem i jego bratem Andrzejem, członkami polskiej ekspedycji, mającej nadzieję na pierwsze narciarskie zejście z K2, drugiej co do wysokości góry świata.
Bartek Bargiel wpadł na pomysł, żeby użyć drona, którego miał ze sobą. Z tego, co wiedział, nikt nigdy nie latał małym dronem na tej wysokości, ale wierzył, że to możliwe. Czytaj dalej...