Inwestując w kryptowaluty, trzeba pamiętać, że to bardzo ryzykowna gra. I choć wiele osób wzbogaciło się w tym roku na Bitcoinie, to są też tacy, którzy kupili go na górce i nie wyszli na tym do przodu.
Bitcoin i inne kryptowaluty, które ostatnio zaliczyły spore spadki, zaczynają powoli podnosić się po okresie przedłużających się sprzedaży. Wartość cyfrowego złota spadła w maju o 38 proc., co jest sporym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę fakt, że na początku zeszłego miesiąca kosztował ponad 58 tys. dolarów (ok. 212 tys. zł).
Zgodnie z analizą przytoczoną przez portal Simona Petersa z eToro, tegoroczny maj był dla Bitcoina najgorszym miesiącem kalendarzowym w historii. Przyćmił przy tym spadek o 35 proc. w grudniu 2013 roku. Warto jednak zauważyć, że osoby, które zainwestowały w Bitcoina na początku ubiegłego roku, wzbogaciły się nawet o ok. 400 proc.
Trzeba też pamiętać, że inwestowanie to nie zabawa dla niedoświadczonych osób, a wejście na rynek w nieodpowiednim momencie często może oznaczać stratę. Natomiast sam Bitcoin jest inwestycją długoterminową, a ostatnie spadki stworzyły dobrą okazję na wejście do gry dla nowych inwestorów.
Już teraz można zauważyć, że Bitcoin w ciągu ostatnich dni zaczął znowu piąć się w górę, a jego cena wynosi aktualnie ok. 37 tys. dolarów (ok. 137 tys. zł).
Nowa ustawa o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy
Handel kryptowalutami przez wiele lat odbywał się na zasadzie wolnej amerykanki, gdyż prawo nie dogoniło jeszcze nowinki technicznej jaką jest blockchain. Tajność transakcji przeprowadzanych za pomocą bitcoinów w końcu przyciągnęła jednak uwagę ustawodawców.
Według funkcjonującego od końcówki kwietnia nowego prawa handlarz kryptowalutami musi uzyskać wpis do rejestru podmiotów prowadzących działalność w zakresie walut wirtualnych. Dopiero potem giełdy wymiany kryptowalut może zacząć prowadzić wymianę jednej cyfrowej waluty na inną, albo wymianę danego tokena na zwykłe środki płatnicze.