Robota dla robota. Polacy o inwestowaniu i ułatwiających je technologiach
Dawid Wojtowicz
28 czerwca 2021, 16:51·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 czerwca 2021, 16:51
Ostatnie wydarzenia sprawiły, że wielu z nas zaczęło naprawdę poważnie myśleć o oszczędzaniu. Szkopuł w tym, że tradycyjne metody pomnażania oszczędności – lokowanie środków pieniężnych na depozytach bankowych – nie sprawdzają się z powodu niskich stóp procentowych i inflacji "zjadającej" odsetki. Alternatywą staje się więc inwestowanie. Jak Polacy zaopatrują się jednak na ten pomysł?
Reklama.
Z badania "Inwestycje? To robota dla robota", przeprowadzonego na zlecenie ING na reprezentatywnej grupie Polaków w wieku 18-75 lat, których dochody miesięczne to minimum 2 000 PLN, wynika, że 21 proc. naszych rodaków już inwestuje lub zaraz zacznie inwestować, a 43 proc. jest otwarta na wykonanie takiego kroku. Ci, którzy zaczęli już inwestować, to głównie młode osoby (33 proc. ankietowanych).
Grupę Polaków, którzy obecnie inwestują lub są pewni, że „za chwilę” zaczną to robić, reprezentują w większości osoby, których miesięczne dochody przekraczają 5000 zł. Ten tok myślenia uwidacznia się także w grupie osób, u których suma zgromadzonych oszczędności przekracza 50 000 zł. Można powiedzieć, że od tej granicy wzwyż pojawia się w naszym narodzie odwaga, by korzystać z bardziej „elastycznych” instrumentów finansowych.
– Blisko połowa zapytanych Polaków jest przekonana, że chcąc obecnie pomnażać oszczędności, trzeba je inwestować. Wśród regularnie oszczędzających takie przekonanie wyraża 62 proc. ankietowanych, a wśród otwartych na inwestycje aż 42 proc. respondentów – komentuje Daniel Szewieczek, Dyrektor Banku odpowiedzialny za oszczędności i inwestycje w ING Banku Śląskim.
Jeden z największych banków w Polsce zaproponował ostatnio swoim klientom nowe rozwiązanie – Investo, czyli zautomatyzowaną usługę doradczą związaną z inwestowaniem w jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych. Brzmi skomplikowanie? To inaczej robo-doradca, który podpowiada, jaki portfel funduszy wybrać, oraz dba o utrzymanie ryzyka inwestycji na poziomie zaakceptowanym przez inwestora przez cały okres jej utrzymywania.
Dostępna w bankowości internetowej i mobilnej Moje ING zautomatyzowana usługa doradztwa inwestycyjnego w zakresie funduszy inwestycyjnych stanowi odpowiedź nie tylko na rosnący trend inwestowania wśród osób szukających narzędzi do zarządzania zgromadzonymi środkami. Robo-doradca odpowiada również na największe obawy i problemy zgłaszane przez potencjalnych inwestorów.
Według badania ING aż 60 proc. Polaków uważa, że aby inwestować, trzeba mieć dużą wiedzę do samodzielnego podejmowania decyzji. Blisko połowa ankietowanych twierdzi, że inwestowanie wymaga dużych nakładów czasu i jest angażujące. Z kolei 44 proc. badanych uważa, że inwestycje są przeznaczone dla osób, które mają dużo odłożonych pieniędzy.
Tymczasem, jak wynika z badania „Value proposition research” zrealizowanego przez ING Global Branding z Metrix Lab, wskazanie konkretnej oferty, dopasowanej do profilu zainteresowanego, znacząco zmniejsza barierę wejścia i ułatwia ostateczną decyzję. I tu właśnie wkracza do akcji technologia, której istotą jest przecież ułatwianie rozmaitych procesów jawiących się jako trudne czy czasochłonne.
O tym, że technologia sprzyja podejmowaniu decyzji dotyczących inwestycji i może stanowić alternatywę dla porad eksperta, przekonanych jest 40 proc. uczestników badania ING. Nowoczesne rozwiązania w procesie inwestowania są postrzegane pozytywnie, ponieważ stanowią odpowiedź na deficyt wiedzy, jedną z głównych barier powstrzymujących Polaków przed rozpoczęciem inwestowania.
– Poza gotowością na ryzyko związane z bardziej zaawansowanymi usługami bankowymi i przekonaniem, że inwestować można już niewielkie kwoty, otwartość inwestycyjna rośnie również wraz ze wzrostem świadomości funkcjonowania na rynku rozwiązań technologicznych, które mogą być pomocne przy inwestowaniu. A ta świadomość i zaufanie są już spore, gdyż technologia w procesie inwestowania jest pozytywnie oceniana już przez ponad 40% badanych – tłumaczy Daniel Szewieczek z ING Banku Śląskiego.
Dlatego robot inwestujący, taki jak funkcjonujący w ramach Investo, adresowany jest do osób, które zastanawiają się nad możliwościami lokowania kapitału, ale nie mają czasu albo wystarczającej wiedzy, żeby tym się zająć. Dzięki temu, że robo-doradca utrzymuje stały poziom ryzyka portfela funduszy w oparciu o uprzednio zdiagnozowany profil klienta, wpisuje się też w oczekiwania bardziej ostrożnych inwestorów.
Robo-doradztwo wspiera w inwestowaniu i związanymi z nim czynnościami obsługowymi, od ustalenia poziomu akceptowalnego ryzyka na etapie początkowym ustalonym na podstawie wyniku ankiety inwestycyjnej, poprzez rekomendację kupna gotowego portfela funduszy inwestycyjnych do realizacji decyzji klienta o jego zakupie. Z narzędzia można łatwo korzystać z poziomu smartfona z Androidem lub iOS.
Przewiduje się, że technologie w bankowości, w tym nowoczesne narzędzia w obszarze inwestycji, to jeden z czynników, które w najbliższych latach będą kształtować rynek robo-doradztwa. W 2021 roku szacowana wartość aktywów tych usług ma wynieść 1,4 biliona dolarów. Tempo zmian oraz postępu są jednak tak wysokie, że według prognoz firmy doradczej Deloitte rynek ten w 2025 roku ma być wart aż... 16 bilionów dolarów!
Artykuł powstał we współpracy z ING Bankiem Śląskim