Bądźmy szczerzy - w Googlu diagnozujemy się absolutnie WSZYSCY. I zwykle kończy się to tak samo: zapowiedzią raka bądź równie okropnej choroby. Dr Google postanowił jednak zerwać z czarnym PR-em i straszeniem pacjentów niechybną śmiercią. I pomóc w skutecznym rozpoznawaniu dolegliwości.
Google opracowało aplikację służącą do rozpoznawania zmian skórnych na podstawie zdjęć. Nowe narzędzie powinno zostać udostępnione mieszkańcom krajów Unii Europejskiej już pod koniec tego roku.
Projekt jest rozwijany już od kilku lat - wszystko opiera się na technologii uczenia maszynowego. Narzędzie miało być trenowane na przedstawicielach pełnego przekroju społeczeństwa, wliczając w to zarówno mężczyzn jak i kobiety, dzieci, dorosłych i osoby starsze - o różnych kolorach skóry - donosi chip.pl.
W zebranej w ten sposób bazie danych ma znajdować się 288 różnych chorób. Sztuczna inteligencja przeszukuje ją, próbując dopasować najbardziej prawdopodobnego winowajcę.
Aby usłyszeć diagnozę “pacjent” dr'a Googla będzie musiał wgrać trzy zdjęcia i odpowiedzieć na kilka pytań, odnoszących się między innymi do czasu trwania problemu oraz innych objawów, z którymi się on wiąże.
Kiedy pacjent doczeka się już diagnozy, zostaną mu wyświetlone informacje zatwierdzone przez ekspertów z dziedziny dermatologii. Poza tym aplikacja pokaże zdjęcia ukazujące tę samą przypadłość u innych, aby użytkownik mógł je porównać ze swoimi. Narzędzie wyświetli oczywiście odpowiedzi na najczęściej zadawane w temacie pytania.
Sztuczna inteligencja a fake newsy
Jak pisaliśmy w InnPoland, autorem wysoce udanej akcji dezinformacji pod kryptonimem GPT-3 była… maszyna. Algorytm AI radził sobie znakomicie z pisaniem fake newsów z minimalną pomocą człowieka.
Program OpenAI GPT-3 to algorytm AI wykorzystujący uczenie maszynowe. Jego zadaniem jest generowanie tekstu na podstawie wskazanych mu parametrów. Jak wskazuje ostatni raport organizacji Center for Security and Emerging Technology (CSET), tego typu programy mogą dosłownie zalać internet dezinformacją. A ludzie będą w nią wierzyć.
GPT-3 zajmował się różnymi zapalnymi tematami – przekonywał m.in. o tym, że globalne ocieplenie nie istnieje. Próbował też przeważyć szale w wielu ważnych w USA tematach politycznych, np. nałożenia sankcji gospodarczych na Chiny.
Aż 63 proc. uczestników badania stwierdziło, że stworzone przez maszynę argumenty są w pewnym stopniu przekonujące, niezależnie od ich stanowiska.