Japonia zawsze była znana z wielkiej miłości do kotów. Nikogo więc chyba (za bardzo) nie dziwi, że ogromy, trójwymiarowy kocur zawitał w jednym z najbardziej zatłoczonych miejsc w Tokio. Ze swojego leża na stacji Shinjuku miauczy na przechodniów, łasi się, budzi rano, a wieczorem zapada w drzemkę.
Rano budzi go godzina szczytu, Po południu miauczy o jedzenie wracającym z pracy przechodniom a wieczorem kladzie się spać. "Kot z Shinjuku" szybko stał się lokalną atrakcją okolic jednego z najbardziej uczęszczanych dworców kolejowych na świecie – pisze CNN.
Trójkolorowy pupil stanowi nietypowy przerywniki między reklamami wyświetlanymi nad wschodnim wyjściem ze stacji Shinjuku. Jest ogromny, bo zakrzywiony telebim mierzy blisko 155 metrów kwadratowych i wyświetla obraz w rozdzielczości 4K.
Autorzy projektu zastosowali też parę trików perspektywy, dzięki czemu kot wydaje się leżeć w trójwymiarowej przestrzeni tak, jakby jego posłanie zajmowało parę pięter budynku dworca.
Choć projekt ma wystartować pełną parą dopiero 12 lipca, to ciekawscy Japończycy zaobserwowali parę testowych materiałów z kotem gigantem. Jego zachowanie dynamicznie zmienia się w czasie dnia. Kota zobaczyć można od 7 rano do 1 w nocy.
Jeśli chcecie zobaczyć kota na żywo, to jest do tego okazja. Jedna z firm do której należy telebim zaczęła transmitować widok z kamery live. Nam koteła nie udało się jeszcze zauważyć, ale może wam się poszczęści.
Wirtualne influencerki z Instagrama zarabiają grube miliony
W INNPoland.pl pisaliśmy ostatnio o zaskakującej zmianie na rynku influencerów. Mimo że wiele nastolatek i nastolatków marzy o byciu gwiazdą internetu, to może dla nich zabraknąć miejsca. Zostaną bowiem zastąpieni przez wirtualne postacie.
Klasyczne pytanie "kim chcesz być w przyszłości" zostało całkiem niedawno zadane dziewczętom w Polsce w wieku 10-15 lat. Prawie połowa z nich uznała, że prowadzenie profilu w mediach społecznościowych jest atrakcyjnym zajęciem, które mogłyby wykonywać jako zawód – pokazują wyniki najnowszego badania IQS.
Nastolatki muszą jednak wziąć pod uwagę fakt, że przyjdzie im konkurować z robotami. Graficy komputerowi opanowali umiejętności tworzenia obrazów do takiego stopnia, że coraz trudniej rozróżnić, co jest fikcją, a co prawdą. A tego z pewnością nie ułatwiają wirtualni influencerzy, za którymi również stoją specjaliści od efektów CGI.
Nawet na naszym podwórku pojawiła się wirtualna influencerkaSara Kosmos, jednak wciąż daleko jej do koleżanek z zachodu. Wystarczy wspomnieć, że niektórzy z najpopularniejszych wirtualnych influencerów osiągnęli już liczbę ponad miliona followersów, a ludzie na całym świecie są zauroczeni ich "życiem".
Co ciekawe teraz niemal każdy może stworzyć własną wersję cyfrowego człowieka. Epic Games, producent i wydawca gier komputerowych, uruchomił niedawno wczesny dostęp do swojego narzędzia MetaHuman Creator.