Od sierpnia do października trwa tzw. wysoki sezon najmu. Po pandemicznym zastoju, wynajujący mieszkania mogą odetchnąć z ulgą. Ceny rosną, a ożywienie może być większe nawet niż w okresie przed pandemią.
15 sierpnia minister edukacji i nauki zniósł czasowe ograniczenia funkcjonowania uczelni, a to oznacza powrót do normalnego trybu studiowania. Co wiąże się z dużym ożywieniem na rynku nieruchomości na wynajem. Część studentów nie czekała jednak na decyzję ministra i lokum zaczęła szukać już na początku sierpnia - donosi Forsal.
Jak podaje firma Mzuri, która zarządza wynajmem mieszkań, w lipcu Mzuri zawarła 441 umów najmu, zaś tylko w pierwszych 14 dniach sierpnia – 505 umów, w tym 226 rezerwacyjnych.
Firma spodziewa się, że w całym miesiącu wynajmie 765 mieszkań. Jeżeli przewidywania się spełnią, będzie to wynik o 73 proc. lepszy od lipcowego. Jak przekonuje firma, tak dobrego wejścia w wysoki sezon najmu nie odnotowano nawet w czasach przed Covid-19.
Rosną czynsze
W zeszłym roku, z powodu spadku popytu na mieszkania na wynajem, gwałtownie spadły czynsze m.in. w Krakowie, Warszawie i Wrocławiu. Z raportów AMRON-SARFiN wynika jednak, że w pierwszym kwartale 2021 r. spadki czynszów były już tylko symboliczne (ok. 1 procent), a w drugim kwartale nieznacznie poszły w górę w Katowicach, Gdańsku, Krakowie i Poznaniu.
Eksperci spodziewają się jednak dalszych, bardziej wyraźnych wzrostów opłat za wynajem, co ma wiązać się przede wszystkim ze skutkami wysokiej inflacji. Wynajmujących obciążają również rosnące koszty utrzymania mieszkań.
Według Głównego Urzędu Statystycznego, przez rok opłata śmieciowa wzrosła średnio aż o 23,1 procent. Rachunki za energię elektryczną wzrosły o 9,5 procent, o 2,8% procent podrożała woda, a o 4,7 procent - ścieki.
Zmiany w Polskim Ładzie
Niemiłą niespodziankę przyniósł właścicielom mieszkań pod wynajem prywatny projekt Polskiego Ładu. Od nowego roku nie będą oni mogli już odpisywać od podatku dochodowego kosztów nabycia nieruchomości oraz innych, związanych np. z remontem.
Ministerstwo Finansów twierdzi, że amortyzacja nieruchomości jest jednym ze sposobów, na które właściciele mieszkań unikają płacenia podatków. Jak tłumaczy wiceminister Jan Sarnowski, możliwość amortyzowania kosztów zakupu jest niesprawiedliwa, ponieważ "wartość mieszkań wraz z upływem czasu rośnie, a nie maleje". Według niego, na zasadach ogólnych rozliczają się osoby mające wiedzę o tym, jak korzystać z furtek w przepisach.