Polscy pracodawcy zadeklarowali znaczne podwyżki płac dla swoich pracowników, przewyższające nawet prognozy inflacji. Jak można się jednak domyślać, nie wszyscy pracownicy są równi, a bajeczne pensje czekają jedynie wybranych tuzów. Kto może liczyć na sowitą wypłatę, a kto obejdzie się smakiem?
W 2022 r. polscy pracodawcy zamierzają podwyższyć wynagrodzenia aż o 3,8 proc. Wzrost płac ma być wyższy od przyszłorocznej prognozy inflacji, która według NBP ma wynieść 3,4 proc. – pisze "Rzeczpospolita".
Nad kwestią podwyżek polskich pracowników głębiej pochyliła się firma doradcza Willis Towers Watson (WTW). Najnowsze badanie objęło 379 działających w Polsce firm, w większości prywatnych spółek z zagranicznym kapitałem i dużych krajowych przedsiębiorstw.
Średnia nie oddaje jednak rozstrzału, jaki widoczny jest pod lupą. Jak się okazuje, aż jedna czwarta badanych firm planuje większe podwyżki, przekraczające 4 proc. W podziale na branże widzimy kolejną warstwę – przodują firmy technologiczne i budowlane, w których podwyżka budżetu płacowego może wynieść nawet 5-7 procent.
Pracownicy są jednak różnie "wyceniani" przez menedżerów. Krzysztof Gugała, dyrektor działu talenty i wynagrodzenia w WTW Polska zwraca uwagę, że na najwięcej liczyć mogą najcenniejsi dla firmy, tzw. top performers. W 2021 roku podwyżki tej grupy były średnio o 2,4 raza wyższe niż pozostałych pracowników.
Gugała wskazuje przykład agencji reklamowej – średnia podwyżek wyniosła tam 5 procent, ale 15 proc. najlepszych pracowników liczyć mogła na pensję wyższe aż o 15-20 procent.
Sowite wynagradzanie najlepszych pracowników to jednak postępujący trend ogólnoświatowy, potwierdzony w we wszystkich 130 krajach, w których WTW przeprowadziło podobne badanie płacowe.
Podwyżki z powodu inflacji
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl,w sierpniu 2021 roku inflacja w Polsce wyniosła aż 5,4 proc. rok do roku. Kolejny miesiąc z wysokimi wzrostami cen towarów i usług staje się zaś dla pracowników przyczyną do rozmów o pensji.
– Wielu pracowników zgłasza, że ceny znacząco wzrosły od czasu, kiedy zostali zatrudnieni: rok, dwa czy osiem lat temu. Może się więc okazać, że zbliża się czas na waloryzację płac. Naciski pracowników są dość mocne – mówi PAP Piotr Soroczyńskiego z Krajowej Izby Gospodarczej.
Zmiany na rynku pracy mogą jednak pójść jeszcze dalej. Sytuacja na nim jest na tyle dobra, że jeśli pracownik oczekiwanej podwyżki nie otrzyma – po prostu pójdzie do konkurencji, która jest w stanie zaoferować mu lepsze wynagrodzenie. Ekspert dodaje jednak, że jeśli zaczniemy wprowadzać mechanizmy waloryzacyjne, będzie to oznaczało utrwalenie inflacji na podwyższonym poziomie.