Kradli tożsamość na masową skalę, zakładali fałszywe konta, oszukiwali aplikacje i jeszcze zgarniali pieniężny bonus za polecenie nowych kierowców oraz dostawców do popularnych appek przewozowych. Gang oszustów wzbogacił się o blisko 200 tys. dolarów, lecz w końcu dopadła ich policja.
Departament Sprawiedliwości USA oskarżył 14 osób o oszustwa bankowe i kradzież tożsamości. Jak pisze The Verge, wszyscy podejrzani to obywatele Brazylii, większość z nich mieszkała w Massachusetts.
Akt oskarżenia szkicuje skomplikowany system, dzięki któremu szajka oszustów miała wyłudzić blisko 195 tys. dolarów od firm przewozowych. Przekręt działał bez zarzutu od stycznia 2019 roku do kwietnia 2021 roku.
Przestępcy najpierw wyłudzali dane nieświadomych klientów aplikacji dowożących alkohol do domu. Wskazywali im, że muszą zeskanować ich prawa jazdy, by potwierdzić ich pełnoletność.
Tak zebrane dane zmieniali potem, np. edytując dane skanu czy wklejając inne zdjęcie. Na sfałszowane dokumenty zakładane były nowe konta kierowców i dostawców różnych firm, oferujących przewozy współdzielone czy dostawy żywności.
Potem konta były sprzedawane lub wynajmowane chętnym osobom, często nieudokumentowanym imigrantom do USA, którzy nie musiały nawet spełniać wymagań danej firmy. Głównym zyskiem były jednak pieniężne bonusy od samych firm przewozowych.
Często prowadzą one bowiem programy referencyjne – jeśli ktoś poleci znajomemu zostanie kierowcą w danej aplikacji, może uzyskać nawet do tysiąca dolarów. Jak wyliczają prokuratorzy, zysk z tego procederu mógł wynieść ok. 194,8 tysiąca dolarów za 487 "poleconych" kont.
Za same oszustwa bankowe podejrzanym grozi kara do 20 lat więzienia, a do tego co najmniej 2 lata pozbawienia wolności w związku z kradzieżą tożsamości.
Policja przestrzega bowiem przed nową metodą oszustów w Warszawie - "na BLIK". Za pomocą wyłudzonego kodu oszuści podający się za pracowników banku okradli tym sposobem mieszkankę gminy Mińsk Mazowiecki, która straciła środki finansowe zgromadzone na koncie.
Naciągnięta przez oszustów kobieta zgłosiła się do policjantów po oszustwie. Wskazała, że zadzwonił do niej pracownik pewnego banku i przekazał informacje o próbie wyłudzenia pieniędzy z jej konta bankowego. Był to oszust, który działał w zespole z kolejnym przestępcą.
– Powiedział, że za chwilę zadzwoni do niej kolejny pracownik z jej banku i pomoże temu zapobiec. W ten sposób oszust oferując swoją pomoc wzbudził zaufanie u kobiety. Zaniepokojona sytuacją odebrała telefon od kolejnego fałszywego pracownika banku krok po kroku wypełniając jego polecenia – relacjonują funkcjonariusze.
Oszust poinstruował ją jak zainstalować program QuickSupport. Aplikacja ta pozwala na zdalne sterowanie telefonem i jest często wykorzystywana przez przestępców. Żaden bank nie powinien wymagać od użytkownika zainstalowania tego typu programu.
Następnie "pracownik" poinstruował ją by wygenerować kod BLIK, co parokrotnie uczyniła. Nie wiedziała jednak, że konto zostało przejęte, a złodzieje prawie na jej oczach kradną zgromadzone tam oszczędności.