Test: szczoteczka magnetyczna Oral-B iO - rewolucja na rynku? Poznaj funkcje i cechy serii iO 9!
Artykuł PR-owy Oral-B
23 września 2021, 12:28·15 minut czytania
Publikacja artykułu: 23 września 2021, 12:28
Oral-B znów rozdaje karty? Znana marka wypuściła właśnie serię iO - szczoteczek magnetycznych, które mają całkowicie zmienić i jeszcze bardziej udoskonalić codzienną higienę jamy ustnej. Czy rzeczywiście? Przyjrzyjmy się im bliżej podczas naszego testu.
Reklama.
Postęp technologiczny a świat szczoteczek do zębów
Nowe technologie pojawiające się co chwilę chociażby w świecie smartfonów nikogo nie dziwią. Jednak gdy słyszymy, że nadchodzi zupełna rewolucja na rynku szczoteczek elektrycznych, to ciekawość rośnie. Cóż można jeszcze nowego wymyśleć w tym segmencie? Czy jest to kwestia marketingowych chwytów, czy rzeczywistego ulepszania urządzeń?
Na przykład wielu z nas postrzegało szczoteczkę soniczną jako technologiczną nowość, podczas, gdy pierwsze tego rodzaju urządzenia pojawiły się w latach 60. XX wieku. Tym razem jednak mamy do czynienia z prawdziwym przełomem. Ale po kolei.
Jeśli nasi dziadkowie mieli szczęście, prawdopodobnie posiadali stacjonarny telefon, który stał w ich przedpokoju lub salonie przez całe dekady. Wprawdzie nie można było odbyć na nim wideokonferencji, sprawdzić pogody, zrobić zdjęcia i obejrzeć filmu, ale dało się porozmawiać.
W tamtych czasach, w świecie szczoteczek do zębów, mieliśmy do dyspozycji głównie te zwyczajne manualne. Szczoteczki elektryczne mogliśmy oglądać, co najwyżej, na amerykańskich filmach.
Różnica pomiędzy telefonem, a szczoteczką jest jednak ogromna. Dobrze zaprojektowane urządzenie do dbania o higienę jamy ustnej nadal myje zęby, ale przede wszystkim robi to, po pierwsze, przy naszym minimalnym udziale, a po drugie kilka razy bardziej skutecznie.
Dziś większość z nas ma przy sobie zaawansowanego technologicznie smartfona, na którym jest w stanie gromadzić mnóstwo cennych danych, czytać książki, robić fantastyczne zdjęcia, korzystać z social mediów, montować proste filmy.
Wspomniany wyżej postęp, dokonuje się, na szczęście nie tylko w obrębie takiego rodzaju urządzeń, ale również na poziomie tak ważnych sprzętów jak szczoteczki do zębów. Dlaczego ważnych? Każdy wie, że zęby są prawdziwym kapitałem. Nie tylko pod względem zdrowotnym, ale także wizualnym.
Postęp technologiczny nam umożliwia odpowiednie dbanie o zdrowie jamy ustnej. Dziś możemy mieć, w swojej łazience, profesjonalny sprzęt do dbania o higienę jamy ustnej. Przekonaliśmy się o tym podczas naszego testu.
Szczoteczka magnetyczna - co to oznacza?
Żeby zrozumieć, czym jest szczoteczka magnetyczna, trzeba się nieco bliżej przyjrzeć innym dostępnym technologiom. Uporządkujmy więc to, co o nich wiemy.
1. Szczoteczka soniczna
Okrzyknięta, nie tak dawno "najnowszą technologią", w istocie ma już prawie sześćdziesiąt lat. Pierwsza szczoteczka soniczna pojawiła się już w latach 60. XX wieku. Nie przyjęła się od razu. Musiała poczekać na swój czas niemal ćwierć wieku. W latach osiemdziesiątych wróciła i podbiła amerykański rynek.
U nas nie miała szans się wówczas przebić. Szczoteczka soniczna u nas pojawiła się dopiero niedawno. Marketingowo okrzyknięto ją nowością.
Tymczasem to sprytny, ale prosty wynalazek z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Działanie tych urządzeń opiera się o falę dźwiękową. Sprzęt emituje falę o określonej częstotliwości. Podczas mycia zębów, powoduje ona spienianie wody, pasty i śliny.
Taka mieszanka dociera do trudniej dostępnych miejsc i ulepsza cały proces. Soniczność można więc raczej porównać do roli wsparcia całego procesu czyszczenia. Po stronie użytkownika leży bowiem używanie specjalnej techniki mycia zębów (ruch wymiatający, przykładanie główki pod odpowiednim kątem, itp.). Żadna rewelacja?
Niestety. Ale rynek, nie tak dawno, oszalał na punkcie tego typu urządzeń. Produkowali je nawet ci, którzy nigdy wcześniej nie zajmowali się czymkolwiek związanym ze stomatologią, czy higieną jamy ustnej.
2. Szczoteczki elektryczne z okrągłą główką
Kolejny wynalazek przypadł na lata dziewięćdziesiąte XX wieku. Tak się składa, że mniej więcej, co trzy dekady dokonuje się znaczący postęp w obrębie narzędzi do dbania o higienę jamy ustnej. W roku 1991 pojawił się kolejny, zupełnie nowy sprzęt. Inicjatorem było Oral-B. Mowa o szczoteczce z małą, okrągłą główką, która wykonuje ruchy oscylacyjno-rotacyjne.
Stomatolodzy, naukowcy, projektanci i inżynierowie uznali, że okrągła główka, przypominająca profesjonalne narzędzia dentystyczne sprawdzi się najlepiej w docieraniu do trudno dostępnych miejsc. Wynalazek wówczas przyjął się znakomicie. Mieliśmy do dyspozycji zupełnie nowy typ szczoteczek, który świetnie się sprawdził przez ostatnie dekady.
W pewnym momencie, do urządzeń oscylacyjno-rotacyjnych, dołożony został ruch pulsacyjny, który generował rozszerzone właściwości, podobne do tych, jakie znaliśmy ze szczoteczek sonicznych. Inicjatywę znów przejęło Oral-B, produkując kultowy model Genius X. Wydawać się mogło, że nie spotka nas już nic lepszego, aż w końcu pojawiła się…
3. Szczoteczka magnetyczna
W roku 2020 marka Oral-B wprowadziła szczoteczkę magnetyczną. Teraz dociera do Polski. Zauważmy, że od ostatniego kluczowego wynalazku znów minęły trzy dekady. Cykl ma bardzo zdecydowany rytm. Innowacyjność tego urządzenia kryje się przede wszystkim w nowoczesnym, liniowym napędzie magnetycznym, który działa ciszej i o wiele bardziej wydajnie.
Znany z wcześniejszych, sprawdzonych, rozwiązań ruch oscylacyjno-rotacyjny, tym razem został wzbogacony o mikrowibracje, które są przekazywane bezpośrednio z zupełnie nowego typu napędu. Wpływa on na komfort użytkowania oraz skuteczność działania.
Seria szczoteczek magnetycznych posiada najlepszą formułę czyszczenia zębów od Oral-B. Została opracowana z najwyższą starannością. Posiada nie tylko unikalną konstrukcję, ale również cały szereg udogodnień, które sprawią, że codzienne dbanie o higienę jamy ustnej, stanie się prawdziwą przyjemnością. Tak przynajmniej deklaruje producent. Jak jest naprawdę? Sprawdziliśmy w niniejszym teście.
Szczoteczka magnetyczna Oral-B iO 9 - funkcje, cechy
Oral-B proponuje nam całą serię szczoteczek magnetycznych, czyli Oral-B iO 6 do 9. Różnią się one od siebie określoną pulą udogodnień. Nie oznacza to jednak, że im bardziej schodzimy w niższe modele, tym sytuacja ulega znacznemu pogorszeniu. Są to minimalne różnice między innymi w ilości trybów (5,6 lub 7), obecnością ładowarki magnetycznej (wszystkie oprócz 6), inteligentnym czujnikiem siły nacisku (obecny we wszystkich modelach). Jednak my postanowiliśmy wziąć w obroty (i dosłownie, i w przenośni) najwyższy model, czyli Oral-B iO9.
Co deklaruje producent?
7 inteligentnych trybów
Od przybytku głowa nie boli. Ale akurat w tym wypadku każdy tryb ma konkretne uzasadnienie. Jeśli naszym celem jest wybielenie zębów, znajdziemy tutaj dedykowany ryb. Na nadwrażliwość dziąseł lub zębów Oral-B iO 9 proponuje programy delikatny i bardzo delikatny. Oba mogą się przydać również u użytkowników aparatów ortodontycznych. Wszystkie dostępne tryby to: tryb codzienny, wybielający, delikatny, intensywny, bardzo delikatny, pielęgnacji dziąseł i czyszczenia języka. Dzięki tak szerokiemu spektrum możemy nie tylko dobierać opcje na różne okazje, ale wręcz stworzyć sobie własny, profesjonalny harmonogram dbania o higienę jamy ustnej.
Liniowy napęd magnetyczny
To całkowita nowość, której nie było w szczoteczkach nigdy wcześniej. Po pierwsze napęd ten charakteryzuje beztarciow, liniowa konstrukcja, a zatem jego praca jest płynna i cicha. Po drugie ma to znaczenie w kontekście gospodarowania energią. Jest ona przenoszona bezpośrednio na włókna, co wpływa na brak strat, ale również efektywność. Dla użytkownika oznacza to, w praktyce, większą wygodę i przyjemne doznania.
Interaktywny, kolorowy wyświetlacz OLED
Wyświetlaczy w szczoteczkach jeszcze nie było. A w każdym razie nie takich jak ma to miejsce w Oral-B iO 9. Na małym, ale czytelnym wyświetlaczu OLED komunikowane są wszystkie niezbędne informacje, takie jak: powitania, aktualnie wybrany przez nas tryb, odmierzany w sekundach czas, poziom naładowania baterii. Do tego wyświetlane są emotikony, które dają znać, czy mycie zębów przebiegło właściwie. Co trzy miesiące pojawi się przypomnienie o konieczności wymiany końcówki na nową.
Okrągła główka
Okrągły kształt to rodzaj główki na jaki Oral-B stawia od lat. Jest inspirowany profesjonalnymi narzędziami stomatologicznymi, stworzony przez ekspertów, dokładnie otacza każdy ząb, docierając do trudno dostępnych miejsc.
Ruchy główki
To główka i jej ruchy stanowią najważniejsze czynniki w konstrukcji szczoteczek elektrycznych i efektywności usuwania płytki bakteryjnej. Dzięki napędowi magnetycznemu generowane są mikrowibracje, które rozbijają płytkę bakteryjną. Natomiast ruchy oscylacyjno-rotacyjne delikatnie ją wymiatają. Dzięki mikrowibracjom szczoteczka przesuwa się płynnie po powierzchni zębów, wykonując całą pracę za nas.
Czujnik siły nacisku
Dziś sporo szczoteczek ma czujnik nacisku, który ostrzega, gdy przyłożymy główkę za mocno. Oral-B iO posiada jednak rozszerzoną opcję, pod postacią INTELIGENTNEGO czujnika nacisku. Polega on na tym, że informuje nas, gdy siła nacisku nie tylko jest za mocna (czerwony kolor pierścienia) lub właściwa (zielony kolor), ale również wówczas, gdy jest zbyt mała (zdefiniowany przez użytkownika kolor). Wszystko po to, by zoptymalizować cały proces, ale również jeszcze lepiej chronić nasze dziąsła i szkliwo.
Sztuczna inteligencji z monitorowaniem zębów 3D
Na ekraniku OLED widzimy całkiem sporo wskazówek, a szczoteczka znakomicie radzi sobie jako urządzenie w pełni autonomiczne. Jeśli jednak chcielibyśmy rozszerzyć zakres informacji, jakie do nas docierają, możemy połączyć się ze smartfonem i użyć dedykowanej aplikacji do monitorowania przebiegu mycia zębów. Niepotrzebne? Potrzebne! Okazało się, że 86% badanych osób uznało, że myjąc zęby z aplikacją czuły się pewniej, że proces przebiegł bardziej prawidłowo. Większość z nas, tak naprawdę, nie wie, jak prawidłowo szczotkować. Aplikacja może nas tego nauczyć na samym początku. Potem możemy do niej wracać, od czasu, do czasu, dla pewności.
Ładowarka magnetyczna
Nowoczesna, magnetyczna ładowarka naładuje akumulator w trzy godziny, a ten potem wytrzyma czternaście dni. Sprawdziliśmy to.
Etui podróżne
Posiada funkcję ładownia, gdyby okazało się, że wyjazd będzie dłuższy niż 14 dni, lub gdy ze szczoteczki korzysta więcej osób. Oczywiście wymieniając końcówki na swoje.
Końcówki
A jeśli o końcówkach mowa, to w seriach iO postawiono na uniwersalność. W tej chwili dostępne są dwa typy: Ultimate Clean i Gentle Care. Pierwszy służy do ogólnego mycia, jest bardziej uniwersalny, drugi zaś jest bardziej delikatny.
Oral-B iO9: pierwsze wrażenia, unboxing i uruchomienie
Otwieramy pudełko, a w środku…
- Urządzenie zasadnicze, czyli szczoteczka magnetyczna Oral-B iO9,
- Końcówka Ultimate Clean,
- Ładowarka magnetyczna,
- Etui podróżne z funkcją ładowania,
- Ładowarka podróżna, którą podłączamy do etui podróżnego,
- Etui na dwie dodatkowe końcówki.
Całość robi bardzo dobre wrażenie. Projekt jest schludny i solidny. Szczoteczka wykonana z bardzo szlachetnego i (widać że) trwałego tworzywa sztucznego. Ekran OLED fajnie się wtapia w resztę. Kształt końcówki, po osadzeniu, zdaje się stanowić zintegrowany moduł urządzenia. Bez instrukcji sprawdzamy jak łatwo da się połączyć urządzenie ze smartfonem.
Szybkie ściągnięcie aplikacji, szybkie zalogowanie się i… gotowe? Nie, trzeba jeszcze włączyć Bluetooth w szczoteczce. Bardzo dobrze, że jest ta funkcja, bo jeśli nie chcemy, to wyłączamy i tym samym oszczędzamy akumulator.
Aplikacja jest schludna i świetnie zaprojektowana. Widać na niej wizualizację zębów oraz przebieg mycia. Super sprawa. Czasem człowiek nie ma pojęcia, ile błędów wcześniej popełniał. A tu może nauczyć się, jak powinno wyglądać prawdziwe szczotkowanie. Teraz trzeba poddać urządzenie dłuższemu testowi i zobaczyć, jak sprawdzi się na przestrzeni kilku tygodni.
Test szczoteczki magnetycznej Oral-B iO 9: krok po kroku
Pierwszy tydzień
Umówmy się, że przy tego typu testach, do wszystkich nowych urządzeń TRZEBA podejść z odpowiednią dozą nieufności, bez nadmiernego kredytu zaufania i raczej z jak największym poziomem "czepialstwa". Ładny design, dobrze spasowane elementy, dodatki nie załatwią sprawy, jeśli urządzenie nie będzie działać w sposób właściwy. Tu nie ma się jednak do czego przyczepić.
Oral-B iO9 nie tylko świetnie wygląda i pracuje naprawdę kulturalnie, cicho, delikatnie, ale efekt jego działania jest nie do podważenia. Odczucia testującego były takie, że zęby były czystsze już po kilku dniach. Najczęściej wybierane przez niego tryby: codzienny, intensywny, wybielający. Raz dziennie użyto również trybu do pielęgnacji dziąseł oraz trybu czyszczenia języka.
Drugi tydzień
Trudno oprzeć się wrażeniu bardzo dobrze doczyszczonych zębów, ale również coraz bielszych zębów. Akumulator powoli się wyczerpuje, ale nadal trzyma poziom. Wrażenia wygody, komfortu, kultury pracy są niesamowite. Gdy przez przypadek kolega, redaktor testujący, chwycił w swojej łazience konwencjonalny model szczoteczki elektrycznej i zaczął myć nią zęby stwierdził: "Wyraźnie było czuć różnicę. To nie to samo. Sam byłem zdziwiony, że zdążyłem się już przyzwyczaić. Wiadomo, do dobrego człowiek szybko się przyzwyczaja." Dlaczego? Bo Oral-B iO9 działa cicho i niepozornie.
Bardziej masuje zęby niż je szoruje, przynajmniej takie jest wrażenie, jednak efekt końcowy jest taki, jakby wyszorowało się zęby mocno i dokładnie, choć bez szkód dla szkliwa i dziąseł. Co poza tym? Czujnik siły nacisku działa znakomicie. Tryby zmienia się bardzo łatwo. Ekran OLED jest bardzo czytelny, a szczoteczka BANALNA w obsłudze.
Trzeci tydzień
Bateria rzeczywiście wytrzymała bez ładowania dwa tygodnie, choć trzeba przyznać, że trzynastego dnia "jechała na oparach". Wiązało się to raczej z częstą zabawą trybami i nieco dłuższym szczotkowaniem zębów niż dwie minuty. Sprawdziliśmy ładowarkę. Naładowała akumulator w trzy godziny. Urządzenie rewelacyjne. Zęby testującego doczyszczone i jaśniejsze. Trudno ukryć zachwyt, choć początkowo występowała kontrolowana nieufność.
Podsumowanie testu Oral-B iO9
Podsumujmy to w obszarach:
Główka i jej ruchy
Okrągła główka rzeczywiście otacza zęby ze wszystkich stron i dociera do najtrudniej dostępnych zakamarków. Technika mycia praktycznie nie jest wymagana. Trzeba jedynie przesuwać główkę z jednej powierzchni na następną. Zęby pielęgnuje się dużo łatwiej niż szczoteczką soniczną. Ruchy główki można scharakteryzować jako "kompletne". Przy trójwymiarowym działaniu z pewnością da się osiągnąć wymarzony efekt.
Tryby mycia
Sprawdzane były wszystkie, ale najchętniej używane to: codzienny, intensywny i wybielający. Nic w tym dziwnego. W końcu po wielu latach kontaktu ze zwykłymi szczoteczkami testujący zapragnął jak najszybciej zyskać piękny, jasny uśmiech. Udało się.
Inteligentny czujnik nacisku
Na samym początku ustawia się kolorki w jakich ma świecić pierścień oplatający urządzenie. Szczoteczka sama o nie zapyta i przeprowadzi nas przez cały proces jak po sznurku. Testujący ustawił sobie niebieski, jako podstawowy i czerwony jako ostrzegający przed zbyt dużą siłą nacisku. Jak to działa w praktyce?
Myjemy zęby za lekko, pojawia się wybrany przez nas kolor podstawowy, czyli np. niebieski. Myjemy zęby dobrze, dostajemy zielone światło (i dosłownie, i w przenośni). Myjemy zęby za mocno, pierścień świeci na czerwono. Trochę czasu zajmuje, zanim się tego nauczymy, ale przecież o to właśnie chodzi, by dążyć do perfekcji, a nie oczekiwać gotowych efektów od razu.
Wyświetlacz OLED
Czytelny, prosty, elegancki. Wita się z nami, odmierza czas, pokazuje wybrany tryb. Na koniec obdarowuje nas emotikonką, pod postacią kwaśnej miny, jeśli będziemy myć zęby za krótko, albo pod postacią uśmiechu, jeśli przeprowadzimy proces poprawnie, albo pod postacią uśmiechu z gwiazdkami, jeśli zrobimy wszystko bardzo dobrze. Gdy odstawiamy szczoteczkę, wyświetla się poziom naładowania akumulatora. Dodaje szczoteczce bardzo futurystycznego charakteru. Robi wrażenie.
Działanie
Zaskakujący efekt, w stosunku do wrażenia, jakie szczoteczka wywołuje w trakcie pracy. Wydawać by się mogło, że działa bardzo delikatnie. A jednak działa i to niesamowicie. Magnetyczny napęd, jaki został w niej użyty naprawdę robi swoje. O wiele przyjemniej myje się zęby szczoteczką wyposażoną we właśnie taki silniczek, niż klasyczny tarciowy mechanizm.
Ładowanie
Różne są szkoły. Jedni trzymają swoją szczoteczkę na ładowarce non stop, inni ładują dopiero gdy bateria się wyczerpie. Tu działa to trochę na zasadzie "wszystko jedno". Akumulator jest wytrzymały, a ładowarka szybka (naprawdę trzy godziny).
Aplikacja
Nie zawsze korzystano z aplikacji, ale ogólnie ma to sens. Szczególnie na początku. Sam interface jest przyjemny, prosty, wszystko działa dobrze. Mamy do czynienia z właściwym odwzorowaniem wykonywanych ruchów w wizualizacji w aplikacji, trafnymi sugestiami i prostą obsługą.
Ogólne wrażenia są niesamowite. Tak, tak i jeszcze raz tak. Choć początkowo jakakolwiek konkluzja była trudna do wyobrażenia, naprawdę zawsze należy sprzęt dokładnie przetestować, zanim wyda się jakikolwiek werdykt. Ocena ogólna: 9,5/10. Dlaczego 9,5? Bo cena.
Owszem, jest konkurencyjna, ale takie dobro jak szczoteczka magnetyczna powinni mieć wszyscy. Poważnie. A raczej nie wszyscy będą chcieli ją mieć, bo tysiąc złotych za szczoteczkę może być odstraszające. Należy jednak uczciwie powiedzieć, że niższe modele są tańsze.
Seria Oral-B iO
Na koniec jednak warto zaznaczyć, że Oral-B iO9 nie jest jedynym modelem w serii. Jeśli więc cena iO9 okaże się dla kogoś zbyt wysoka, zawsze istnieje możliwość nie rezygnowania z niesamowitej technologii magnetycznej i wybrania któregoś z niższych modeli. A trzeba zaznaczyć, niższy wcale nie znaczy gorszy. Może jedynie nieco okrojony. Przyjrzyjmy się im nieco bliżej….
Podobieństwa:
Wszystkie dysponują technologią magnetyczną, łączą się z aplikacją, posiadają sztuczną inteligencję, mają wbudowany wyświetlacz OLED z takimi samymi funkcjami oraz inteligentny czujnik nacisku.
Różnice:
Po pierwsze w kolorach. Różne modele dostępne są w różnych barwach. Ponad to: we wszystkich mamy do czynienia z ładowarką magnetyczną oprócz modelu iO6. Podróżne etui z możliwością ładowania występuje tylko w iO9. Podobnie jak monitorowanie zębów 3D i najszerszy wybór trybów (7). We wszystkich modelach poniżej iO9 nie występuje program pielęgnacji języka, a modelach iO7 oraz iO6 nie ma trybu super delikatnego.