Rozwój osobisty to magiczne hasło, które ma otwierać drzwi do lepszego życia. Szczególną popularność budowanie "najlepszej wersji samego siebie" zyskało w czasie pandemii, gdy zostaliśmy zamknięci w domach. Nurt ten miał się jednak całkiem dobrze już od dłuższego czasu i będzie się dalej rozwijał. W dążeniu do szczęścia jesteśmy zasypywani dobrymi radami, artykułami, książkami, prelekcjami, pro-tipami, szkoleniami i treningami. Jak nie dać się w tym wszystkim zwariować?
Apka do samorozwoju
“Najbardziej efektywna i pozwalająca oszczędzić czas aplikacja z jakiej kiedykolwiek korzystałem!”. "Pomaga mi wziąć odpowiedzialność za tworzenie nowych nawyków. Dziękuję!”. “Podpowiada wygodne kroki do zwiększenia moich umiejętności osobistych” - to opinie ze sklepu Google Play pod aplikacją Mentorist, która dostarcza streszczeń książek służących do samodoskonalenia.
Z aplikacji korzysta obecnie 25 tys. aktywnych użytkowników, zaś dziennie przybywa ponad 500 nowych. Pomysł na aplikację okazał się interesujący dla grupy osób z klubu aniołów biznesu COBIN Angels, którzy postanowili zainwestować 1,3 mln zł w rozwój startupu.
Zgodnie z założeniami Mentorist ma ułatwić wdrożenie w życie wiedzy, którą udało się zdobyć z literatury. – Znajdziemy w niej skonkretyzowany plan działania. Z jednej strony mamy streszczenia poszczególnych pozycji, ale z drugiej wypisane konkretne zadania. Korzystanie z Mentorista ma pobudzać do refleksji – mówi Grzegorz Świerad, CEO Mentorista.
Firma skupia się na mentoringu biznesowym. W aplikacji znajdziemy streszczenia 140 książek, m.in. między innymi “Principles: Life and Work” Raya Dalio czy “4-Godzinny Tydzień Pracy” Timothy’ego Ferrisa. Aplikacja cały czas się rozwija i poszerza swoją bazę.
– Nasze najpopularniejsze kategorie to zarządzanie sobą, przywództwo, produktywność, biznes. Ale nasi klienci szukają również pozycji z obszaru spirituality power, czyli duchowości, rozwoju samego siebie. Poza tym skupiamy się na książkach dotyczących zdrowia i zdrowego odżywiania – mówi Świerad.
Streszczenia są w języku angielskim, bo firma koncentruje się na rynku anglojęzycznym. – Kultura samorozwoju na przykład w Ameryce jest na zupełnie innym poziomie niż w Polsce. Chyba nie podjąłbym się stworzenia takiej aplikacji wyłącznie na rynek polski – mówi Grzegorz Świerad.
Founder spodziewa się szybkich wzrostów, a dokładniej: zakłada, że aplikacja w ciągu dwóch lat osiągnie sprzedaż na poziomie 10 milionów euro rocznie.
Branża rozwoju osobistego
Projekt ma sporą szansę okazać się strzałem w dziesiątkę, bo biznes rozwoju osobistego - obok branży IT - to jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się obszarów rynku. Według prognoz, zarówno na świecie, jak i w Polsce popyt na zawody związane z jakością życia będzie rósł, a jednym z bardziej perspektywicznych obszarów jest właśnie coaching.
W 2016 roku Międzynarodowa Federacja Coachingu (ICF) odnotowała 53,3 tys. coachów, co dało 12-procentowy wzrost w okresie czterech lat. Wartość rynku była szacowana w tym czasie na 2,4 miliarda dolarów. Co ciekawe, najwięcej, bo aż 18,8 tys., coachów pracowało w Europie Wschodniej - to trochę więcej niż w Ameryce Północnej (17,5 tys.) i znacznie więcej niż w Europie Zachodniej (4,5 tys.).
W Polsce w 2017 roku wartość rynku była szacowana na 40 milionów złotych. Jak wynika z danych zaprezentowanych na Międzynarodowej Naukowej Konferencji Coachingu w Akademii Leona Koźmińskiego (2019 rok), w Polsce miało być około 10 tys. osób, które próbowały swoich sił w coachingu. Mniej więcej połowa z nich to praktykujący coachowie biznesu czy rozwoju osobistego, ale jedynie około tysiąca to specjaliści z akredytacją, mający uprawnienia jednej z profesjonalnych organizacji do prowadzenia sesji.
Stale rośnie również zainteresowanie książkami z kategorii "rozwój osobisty". Jak przekazuje Empik, księgarnia od 2017 roku notuje w tym segmencie dwucyfrową dynamikę sprzedaży.
Klienci Empiku najczęściej sięgają po książki dotyczące samorozwoju, poruszające tematy wrażliwości, pozytywnego myślenia, zmiany nawyków, relacji z najbliższymi, a także znanych i cenionych autorów, w tym Agnieszki Maciąg, Josepha Murphy’ego, Briana Tracy’ego czy Dale’a Carnegiego. W przypadku literatury mentoringowej, sprzedaż od kilku lat utrzymuje się na podobnym poziomie.
Hejterzy coachingu
Mimo sporego zainteresowania tematyką coachingu nie brakuje osób, które o trendzie rozwoju osobistego mają złą opinię. Wielu z nich coaching kojarzy się z natarczywym panem w niebieskim garniturze, który ze sceny obiecuje, że zmieni ich życie i spełni marzenia, wciskając przy tym banalne rady typu “chcieć to mieć” czy “uwierz w marzenia”.
Kultowe stało się już hasło "Jesteś zwycięzcą", wypowiedziane przez młodego, samozwańczego coacha, który tymi słowy starał się zmotywować do lepszego życia użytkowników YouTube'a. Chłopak wystąpił w pomiętej koszuli i za dużej marynarce, w dodatku podczas krótkiej przemowy, co chwilę zerkał na kartkę. Był jednak absolutnie przekonany, że "będzie diamentem", czym skradł serca polskich internautów. I - prawdopodobnie nieświadomie - ośmieszył cały coaching.
Zdaniem Michała Michalskiego, założyciela strony “Zdelegalizować coaching i rozwój osobisty”, coachowie są to “antyszczepionkowcy sfery mentalnej”. Jak przekonywał w wywiadzie dla NaTemat, cały ten biznes to jedna wielka hochsztaplerka, która do tego wybitnie go irytuje.
– Dla mnie termin "coach" w ogóle nic nie znaczy. Bo jeśli ci powiem, jak pozbyć się plamy, to też mogę powiedzieć, że to był coaching z prania i skasować cię na 50 złotych. Oczywiście upraszczam, ale do tego się to zaczyna sprowadzać. Coach jako hasło klucz. Coaching jako wydmuszka – twierdzi Michalski.
Coachowie jak celebryci
Mimo całego "czarnego PR-u", coaching ma w Polsce zdecydowanie więcej miłośników, niż hejterów. Nie brakuje też coachów, którzy stali się celebrytami - tak jak znany chyba przez wszystkich Mateusz Grzesiak.
Jedną z barwniejszych postaci polskiego świata rozwoju osobistego jest Michał Wawrzyniak, znany szerzej jako Kołcz Majk. Zasłynął on prostym, acz trafiającym do serca przekazem, że “bez rozwoju jesteś w d….”. Co ciekawe, na samym początku naszej rozmowy zaznaczył, że żadnym coachem nie jest.
– Coaching to prowadzenie klienta zgłębiającymi temat pytaniami, a mentoring to podzielenie się swoim życiowym i biznesowym doświadczeniem. Jako Kołcz Majk bliżej mi do mentoringu, nie coachingu. Od zawsze pokazywałem swój indywidualny punkt widzenia. Wyraźnie przypominając, że nie jest żadna prawda objawiona, ani jedyna możliwa droga - mówi Wawrzyniak.
– Mentoring opiera się na dyrektywności – przyznaje Maciej Bennewicz, master coach i superwizor, założyciel i dyrektor programowy Instytutu Kognitywistyki Bennewicza. – Zadaniem mentora jest prowadzić klienta do uznanych i sprawdzonych metod i procedur, np. firmowych, organizacyjnych, prawnych, technologicznych. Zadanie coachingu jest inne - dodaje Bennewicz.
Dlaczego coaching ma czarny PR?
– Czarny PR bierze się z niewiedzy, ze złych doświadczeń, z firm gdzie coaching był prowadzony w wadliwy sposób, z błędów popełnianych przez coachów stolikowych (jałowej dyskusji opartej wyłącznie na sztuce zadawania pytań - przyp. red), a niekiedy z nierzetelnej pracy dziennikarskiej. Działań osób, które piszą artykułu z tezą lub pod tezę – wylicza Maciej Bennewicz.
Dr Lidia D. Czarkowska, założycielka Centrum Coachingu i Mentoringu Akademii Leona Koźmińskiego: – W branży panuje spory bałagan. Coachami nazywa się sporo osób, które nie mają odpowiedniej wiedzy i doświadczenia. Dlatego tak ważna jest profesjonalizacja zawodu coacha. To wiąże się z jakością, etyką i odpowiedzialnością.
Na Koźmińskim są prowadzone studia podyplomowe “Coaching profesjonalny - metody i praktyka”. – W toku zajęć uczymy podstawowych metod i technik oraz struktury procesu coachingu, ale także podstaw psychologii. Jest też praktyka własna i superwizja. To dobra baza merytoryczna, jednak nim zostaniemy dobrymi coachami, trzeba do tego dołożyć jeszcze więcej udokumentowanej praktyki pod superwizją – zastrzega Czarkowska.
Jak podkreśla, rzetelne przygotowanie do zawodu, przejście przez procedury akredytacyjne, praca pod superwizją oraz rozumienie i przestrzeganie kodeksu etycznego w ramach tej profesji to elementy często pomijane przez “coachingowych celebrytów” czy “coachów samozwańców”.
– Na szczęście duża część tych osób przestała krzyczeć ze sceny, że są coachami – śmieje się ekspertka. – Już wiedzą, że są mówcami motywacyjnymi albo inspiratorami zmian. Coraz większą świadomość mają również klienci szukający dla siebie profesjonalnego coacha - dodaje Lidia D. Czarkowska.
Coaching, czyli co?
– Fenomen coachingu wziął się z potrzeby spotkania drugiego człowieka, ale przede wszystkim siebie samego – twierdzi dr Beata Kozak z Uniwersytetu SWPS i Metrum - Szkolenia, Coaching, Doradztwo. – Dynamiczne tempo życia zmusza nas do tego, aby działać, aby “robić”. W ciasno upchanych zadaniami terminarzach nie zostaje za wiele czasu na po prostu “bycie” i na refleksję, kim jestem, czy po co jestem - mówi Kozak.
– Pośpiech i koncentracja na produktywności w dużej mierze ograniczają szanse prawdziwego spotkania z drugim człowiekiem, które wymaga przecież czasu, uważności, otwartości. Myślę, że fenomen coachingu polega właśnie na tym, że jest to prawdziwe spotkanie, które jednak świetnie wpisuje się w ramy wymagań naszej rzeczywistości: jest krótkie, opatrzone etykietą profesjonalizmu i ma kończyć się określonym rezultatem, czyli szczęściem, sukcesem, udanym związkiem czy wyższą efektywnością - podkreśla Beata Kozak.
– Profesjonalny coach oddziałuje podobnie jak trener sportowy – mówi Maciej Bennewicz z Instytutu Kognitywistyki. – Jego zadaniem jest mobilizowanie zasobności klienta. Potrafi on stosować nowoczesne narzędzia edukacyjne i rozwojowe, by ułatwić a czasem umożliwić klientowi lepsze, efektywniejsze, sprawniejsze, bez wysiłkowe dążenie do celów, które najczęściej wyznacza sam sobie klient - zaznacza Bennewicz.
– Coaching to wspieranie człowieka we wprowadzaniu zmian, które mają pomóc mu osiągnąć pełnię jego rozwoju – dodaje dr Lidia D. Czarkowska. – W odróżnieniu od terapii, która jest nastawiona na pracę z osobą mierzącą się zaburzeniami psychicznymi, coaching ma pomóc rozwinąć skrzydła i poprawić jakość życia u osób zdrowych. Takich, które dobrze radzą sobie z wyzwaniami dnia codziennego, ale chcą realizować cele i spełniać swoje marzenia - zaznacza Czarkowska.
Coaching może być stosowany na przykład do rozwoju kompetencji liderskich czy managerskich, ale też do wspierania progresu w życiu osobistym - jest to tak zwany life coaching. Jak podkreślają eksperci, główna praca leży jednak po stronie klienta, który ostatecznie kreuje własne strategie i wprowadza zmiany w życiu.
Ile potrzeba do zmiany?
Skoro cała praca spoczywa na nas samych, to czy da się przy odpowiedniej motywacji zmienić swoje życie po prostu korzystając z książek rozwojowych czy słuchania wykładów? Zdaniem dr Lidii Czarkowskiej - nie.
– W procesie coachingowym istotna jest relacja. Oczywiście, można stosować metody lub techniki autocoachingu, które pobudzają do autorefleksji. Osoba coacha jest jednak potrzebna, by być naszym towarzyszem i lustrem, czyli by zadawać odpowiednie pytania, które pozwolą poszerzyć samoświadomość. Tego nie da się zrobić wyłącznie przy pomocy książek – podkreśla Czarkowska.
Zdaniem dr Beaty Kozak taka literatura może jednak być dobrą podstawą do rozpoczęcia procesu zmiany. – Z pewnością w kontakcie z myślą drugiego człowieka, czy to w postaci książki, czy też udziału w spotkaniu motywacyjnym można znaleźć inspirację, poszerzyć swoją świadomość. Jest to początek drogi – podkreśla Kozak.
Zwraca uwagę, że oczywiście istnieje takie ryzyko, że ktoś poprzestanie na samym bezrefleksyjnym czytaniu książek coachingowych. - Pamiętajmy jednak, że zmiana nie musi wiązać się z ogromnym wysiłkiem, wcale nie musi być okupiona potem i mozołem – mówi Beaty Kozak.
Kołcz Majk poza sesjami 1:1, konsultacjami audio/video czy nawet możliwością zjedzenia wspólnego, biznesowego lunchu, oferuje swoim klientom również dostęp do nagrań z wykładami do “samodzielnej nauki”. Jak przekonuje, spotkanie z inspirującymi treściami, niekoniecznie na żywo, może przynieść bardzo dobre efekty.
– Czasami będzie to chwila zadumy. Lecz często dobitne pytania, odpowiednio podane potrafią posłużyć jako wytrych. Otworzą nam głowę na nowe możliwości. Gdy mowa o mocnych, motywacyjnych filmach, gdzie forma przekazu połączona jest z soczystością, potrafią one zadziałać jak dźwignia – tłumaczy mentor.
– Z tej perspektywy widzę to jako stratę życia, które mogłoby być poświęcone na samodoskonalenie się – podsumowuje Kołcz Majk.