Inflacja jest odmieniana przez wszystkie przypadki – ale co sądzą o niej zwykli Polacy? Zleciliśmy badanie i już wiemy, komu wzrost cen przeszkadza najbardziej. Są też tacy, którzy najrzadziej to zauważają. Przy okazji zapytaliśmy też Polaków o ich opinie na temat zakazu handu w niedziele.
Sondaż dla INNPoland i naTemat: Polacy odczuwają galopującą inflację
Wracamy z kolejnym sondażem pracowni SW Research na zlecenie naszych redakcji. W pierwszej części zajmowaliśmy się waszymi opiniami na temat pracy po 16 h dziennie. Wyniki komentowali też dla nas eksperci.
Tym razem podjęliśmy dwa wątki dotyczące zakupów Polaków – galopującej inflacji i zakazu handlu w niedzielę. Jak przedstawiają się wyniki?
Pierwsze pytanie w kwestionariuszu brzmiało: Czy zauważyłeś/łaś wzrost cen produktów spożywczych w ostatnim czasie? Ankietowani byli tutaj bardzo zgodni: niemal 90 proc. z nich odpowiedziało na to pytanie twierdząco. Jedynie 10 proc. badanych nie zauważyło rosnących cen.
[/photo]Inflacja jest najbardziej zauważalna dla osób mniej zarabiających. W grupie zarabiającej poniżej tysiąca złotych netto inflację odczuło 91,5 proc. zapytanych. Podobnie było przy zarobkach do 2 tys. zł i do 3 tys. zł. Różnice zaczynają być jednak widoczne w przedziale od 3 do 5 tys. złotych. Tam wzrost cen odnotowało skromniejsze 88,1 proc. respondentów. Osoby zarabiające dobrze, czyli powyżej 5 tys. zł na rękę, najmniej odczuły inflację przy codziennych zakupach. Nie zauważyło jej ponad 20 proc. zapytanych.
Wyniki niewiele różnią się w zależności od płci respondentów. Odsetek kobiet zauważających wzrost cen jest o blisko pięć punktów procentowych wyższy, niż mężczyzn (92 proc. vs 87,4 proc.) – należy jednak zaznaczyć, że w obu grupach wynik jest bardzo wysoki.
Bardzo podobne wyniki są również we wszystkich badanych grupach wiekowych. Najmniej (12,1 proc.) badanych nie zwróciło uwagi na wzrost cen jedzenia w grupie osób do 24 roku życia. W pozostałych grupach wiekowych odsetek tek oscyluje w okolicach 10 proc.
Mniejszą uwagę na wzrost cen produktów spożywczych zwracają osoby z wykształceniem podstawowym (17,8 proc. z nich twierdzi, że nie zauważyło podwyżek). Na inflację najbardziej zwróciły uwagę osoby z wykształceniem średnim: tylko 8,9 proc. z nich twierdzi, że rosnących cen nie zauważyło.
Najbardziej wyczuleni na inflację cen artykułów spożywczych są badani z miast od 100 do 199 tys. mieszkańców – na podwyżki zwróciło tam uwagę 94,6 proc. badanych. Do tego grona zaliczają się takie miejscowości jak np.: Toruń (182 tys.), Rzeszów (197 tys.), Olsztyn (171 tys.) Zielona Góra (140 tys.), Rybnik (137 tys.), Włocławek (108 tys.) czy Opole (127 tys.).
Najrzadziej wzrost cen produktów spożywczych zauważają z kolei osoby mieszkające na wsi – 12,1 proc. deklaruje, że nie spostrzegło w tej kwestii żadnych zmian
Co Polacy sądzą o handlu w niedzielę?
Drugim tematem naszego sondażu był zakaz handlu w niedzielę. Wiele się mówi o tym, że Polakom nie przypadł on do gustu, bo wolą mieć wolność w robieniu zakupów także w ostatni dzień tygodnia. Z drugiej strony pracownicy takich sklepów chcą pewnie odpocząć, a związkowcy dążą nawet do zaostrzenia przepisów. Jaki jest więc stosunek do zakazu?
Aż 48,6 proc. ankietowanych nie popiera zakazu handlu w niedzielę. Jakby nie patrzeć – to prawie połowa społeczeństwa. 34 procent jest za utrzymaniem zakazu. 17,4 proc. nie ma zaś wyrobionego zdania.
Jeśli podzielić wyniki pod kątem zarobków, najmniejsze poparcie dla zakazu handlu (30,3 proc.) jest w grupie zarabiających poniżej tysiąca złotych. Najwyższe – w grupie zarabiającej ponad 5 tys. zł na rękę (37,8 proc.).
Wyraźne różnice rysują się zaś, gdy weźmiemy pod uwagę miejsce zamieszkania badanych. 61,2 proc. osób z aglomeracji powyżej 500 tys. mieszkańców chciałoby zniesienia zakazu handlu w niedzielę. W tej grupie zwolenników restrykcji jest zaledwie 22,8 proc.
Na wsi jest odwrotnie – zwolenników jest najwięcej, bo 36,8 proc. Przeciwników też jest sporo, ale dużo mniej niż w innych miejscach (44,4 proc.).
Mocne grupy przeciwników zakazu handlu znajdujemy zarówno wśród osób z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym (55,9 proc.), jak i z wykształceniem wyższym (50,1 proc.).
Największymi zwolennikami zakazu handlu w niedzielę są osoby z wykształceniem zasadniczym zawodowym – 38,9 proc. z nich pochwala te przepisy.
Zakaz handlu w niedzielę popiera bardzo podobny odsetek kobiet i mężczyzn (odpowiednio 35,4 proc. oraz 32,4 proc.). Nieco ponad połowa zbadanych mężczyzn jest zaś za likwidacją tych przepisów. W przypadku pań odsetek przeciwniczek jest mniejszy i wynosi 46,9 proc.
Jeśli chodzi o wiek badanych, to zarówno osoby do 24 lat, jak i osoby powyżej 50 roku życia mają bardzo podobne zdanie o zakazie handlu. Przeważa opinia, że zakaz ten powinien zniknąć, co potwierdza odpowiednio 53,3 i 53,1 proc. z tych grup. Zwolenników zakazu jest w nich ok. 30 proc.
Zakaz handlu w niedzielę ma dużo większe poparcie w grupach 25-24 lata i 35-49 lat. Tam waha się ono od 38,8 proc. do 39,6 proc. Przeciwników jest odpowiednio 44,3 proc. oraz 41,3 proc.