Jedna siedziba to za mało? Leśnicy z Krynek mają dwie, za obie płacą
Redakcja INNPoland
01 grudnia 2021, 11:50·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 grudnia 2021, 11:50
Leśnicy z Krynek za 7 mln zbudowali sobie nową siedzibę, ale nie pozbyli się starej. Teraz mają dwie – i obie utrzymują. W poprzedniej na 400 metrach pracowało 13 osób. Dziś 24 pracowników ma do dyspozycji 1200 metrów.
Reklama.
Nowa siedziba Nadleśnictwa Krynki
O sprawie zagadkowej inwestycji pisze "Gazeta Wyborcza". Chodzi o siedzibę Nadleśnictwa Krynki. Jeszcze niedawno leśnicy mieli do dyspozycji budynek z 1993 roku. Ma 400 m kw. powierzchni. Powołując się na przepisy BHP leśnicy uznali, że to dla nich za mało. Po wycięciu drzew zbudowali więc nowy – o wiele nowocześniejszy, większy i – co ważne - z powiększonym o 9 miejsc parkingiem dla pracowników i kontrahentów.
Nowa siedziba kryńskiego nadleśnictwa jest budynkiem nowoczesnym, ogrzewanym pompą ciepła, z panelami fotowoltaicznymi. Wyjątkowe w tej inwestycji jest to, że powstała dosłownie 30 metrów od poprzednio wykorzystywanego budynku. A ten stoi niewykorzystany, jego utrzymanie kosztuje – jak przyznało nadleśnictwo “Wyborczej” - ok. 3500 zł miesięcznie.
Lasy na potęgę budują biurowce
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że Lasy Państwowe za czasów tzw. dobrej zmiany dokonują inwestycyjnej ofensywy, budując jedną nową siedzibę za drugą.
Nowe siedziby powstały m.in. w Płońsku (za 9,6 mln zł), Oleśnicy Śląskiej (10,2 mln zł), Suchedniowie (5,5 mln zł), Olsztynie (ok. 9 mln zł), Stuposianach (7,7 mln zł), Opocznie (5 mln zł) czy Strzelcach (ok. 6,4 mln zł). To jedynie część inwestycji Lasów i to tylko z ostatnich 2 lat.
W przypadku Lasów przykład płynie z góry. W 2016 roku, tuż po wygranych przez PiS wyborach, Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych przeprowadziła się do nowego gmachu przy ul. Grójeckiej w Warszawie. Kosztował prawie 62,5 mln zł. Dziś pracuje w nim ok. 300 osób, mających do dyspozycji 5,3 tys. m kw. Uwagę zwraca też parking ze 184 miejscami.
Sprawa budowy siedzib nadleśnictw to niejedyna rzecz, którą ostatnio zaskoczyły nas Lasy. Kolejnymi są choćby drastycznie rosnące ceny drewna oraz eksport i kwestia opłat za wstęp do lasu.
Lasy Państwowe tłumaczą, że nie mają wpływu ani na eksport, ani na ceny drewna. Te zarzuty, że polskie drewno jest eksportowane w znacznie większej skali, niż podają Lasy Państwowe, co po części winduje ceny surowca drzewnego do rekordowych poziomów, postawiły w niedawnym apelu o ograniczenie eksportu tego surowca organizacje reprezentujące branżę drzewną.
Opłaty muszą ponieść uczestnicy zorganizowanych imprez: biegacze, rowerzyści czy zorganizowane grupy turystyczne. W zależności od tego, z jakiego rodzaju imprezą mamy do czynienia, opłata wynosi 300-700 złotych. Oprócz tego organizator musi też wpłacić tysiąc złotych kaucji, z której mogą zostać pokryte ewentualne szkody.