Nieco ponad 5000 złotych kosztuje zaprezentowany właśnie telefon Oppo Find N. To pierwszy model tej marki – i ciągle jeden z pierwszych na świecie – z rozkładanym ekranem. Cena może wydawać się wysoka, ale konkurencję bije na głowę.
Redakcja INNPoland.pl jako jedna z pierwszych miała okazję zapoznać się z nowym telefonem Oppo. Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne – ale to ocena bardzo subiektywna. Telefon w formie złożonej jest relatywnie mały, gruby i dość ciężki. Bardzo wygodny w użyciu nawet dla osoby o sporych rękach i grubych palcach.
Po rozłożeniu staje się małym, kwadratowym tabletem, również bardzo miłym w użytkowaniu. Podczas trzymania go w obu rękach palcami spokojnie można obsłużyć każdy kawałek ekranu. Widać, że twórcy urządzenia postawili na ergonomię i nie ścigali się na wielkość ekranu.
Co ważne – Oppo Find N pod względem założeń przypomina Samsunga Galaxy Fold. Rozkłada się go jak książkę, nie jak "klapkę". W odróżnieniu od innych rozkładanych modeli linia zgięcia jest praktycznie niewidoczna. Co więcej – ekran rozkłada się do formy idealnie płaskiej, pod palcami nie da się wyczuć żadnego garba ani wgłębienia. Zupełnie jakbyśmy mieli w rękach niewielki tablet.
Wyświetlacz zewnętrzny to 5,49-calowy AMOLED o rozdzielczości 1972 x 988 pikseli, ekran główny to 7,1-calowy AMOLED o rozdzielczości 1920 x 1792 piksele z odświeżaniem obrazu częstotliwością od 1 do 120 Hz. Aparat główny to Sony IMX766 o rozdzielczości 50 MPO, oczko do selfie ma 32 MP.
Co ciekawe – dzięki swojej budowie Oppo Find N pozwala na zrobienie sobie selfie głównym aparatem. Miłośnicy i miłośniczki słitfoci będą wniebowzięci. A tak na serio – możliwość zrobienia sobie selfie w wysokiej rozdzielczości ucieszy wiele osób.
Ucieszą się też osoby, którym robimy zdjęcia głównym aparatem – bo mogą na bieżąco podglądać to samo, co widzi osoba robiąca fotkę. Pod tym względem Oppo w pełni zadowoli miłośników mobilnej fotografii.
Mechanizm składania i rozkładania przetestowano kilkaset tysięcy razy, działa też na mrozie. Oppo Find N waży 275 gramów i działa pod kontrolą układu Qualcomm Snapdragon 888, ma 12 GB RAM i 512 GB pamięci wewnętrznej. Bateria ma 4500 mAh – ani dużo, ani mało. Producent zapewnia, że to powinno wystarczyć, tym bardziej, że można go naprawdę szybko ładować.
Podsumowując – świetnie wykonany telefon który bardzo dobrze leży w dłoni. I w porównaniu z konkurencją nie przeraża ceną. A przynajmniej jest o wiele tańszy od konkurencji w postaci Samsunga Fold czy Huawei X.
Teraz czas na kiepskie wieści: Oppo Find X został właśnie oficjalnie zaprezentowany i na razie będzie dostępny tylko w Chinach. W przyszłym roku być może trafi na inne rynki, w tym do Polski. Nie mamy pewności czy tak się stanie. Cena 5000 zł obowiązywać będzie na razie w Chinach, polska wycena (o ile taka będzie) pozostaje na razie zagadką.