Grudzień to tradycyjnie czas nadprogramowych wydatków - a w tym roku wielu Polaków może dostać od swoich banków dodatkowy cios. Strach zaglądać do skrzynki pocztowej, gdzie pod koniec miesiąca może czekać na nas informacja o sporej podwyżce raty kredytu.
Ostatnie podwyżki stóp procentowych prędzej czy później musiały zaowocować upominającymi się o swoje bankami. Dla wielu Polaków rata kredytu może wzrosnąć nawet o kilkaset złotych – ostrzega Business Insider.
Po decyzjach Rady Polityki Pieniężnej z października, listopada i grudnia referencyjne stopy procentowe wzrosły z 0,1 do 1,75 proc. Oznacza to zarówno wzrost opłacalności lokat czy kont oszczędnościowych, ale też podwyżki kredytów.
Niektóre instytucje finansowe z miejsca zaczęły informować swoich klientów o rosnących ratach kredytu, już dzień po pierwszej podwyżce RPP. Z drugiej strony wiele banków czekało z taką informacją.
– Banki aktualizują tabele oprocentowania najczęściej co 3 miesiące — wytłumaczył serwisowi Jarosław Sadowski, główny ekonomista Expandera.
Skoro podwyżki są stałe od października, oznacza to, że właśnie w grudniu sporo z nas na własnej skórze odczuje wyższą ratę kredytu. Nawet 80 proc. wszystkich kredytobiorców w Polsce ma bowiem umowy z aktualizacją raty co trzy miesiące.
Wspomniany okres nie pokrywa się jednak w stu procentach z kalendarzowym kwartałem. Najczęściej banki liczą ten czas się od dnia wypłaty kredytu. Nasza zmiana kredytu może być więc bardziej indywidualna, choć grudzień to początek zmian.
Z szacunków Sadowskiego wynika jednak, że ok. 60 proc. polskich kredytobiorców zapłaci wyższą ratę od stycznia 2022 r.
Glapiński: banki powinny ostrożnie sprawdzać kredytobiorców
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, prezes NBP Adam Glapiński niedawno przestrzegał banki przed ryzykiem związanym z udzielaniem kredytów w obecnej sytuacji gospodarczej.
Glapiński mówił o ostrożności w wystąpieniu podczas dorocznego spotkania przedstawicieli środowiska bankowego, zorganizowanego przez Związek Banków Polskich i Centrum Prawa Bankowego i Informacji. Jak ocenił prezes NBP, banki powinny teraz uważnie monitorować wysoką aktywność na rynku mieszkaniowym i zwiększyć czujność w ocenie zdolności kredytowej klientów chcących sfinansować zakup mieszkania.
Jak zaznaczył Glapiński, Polska wciąż zajmuje przedostatnie miejsce w UE pod względem udziału kredytu dla przedsiębiorstw w portfelu kredytowym banków.
"Tylko 30 proc. kredytów bankowych w Polsce wędruje do firm wobec np. ponad 50 proc. na Węgrzech i średniej w Unii Europejskiej na poziomie ponad 40 proc. W dobie rosnącej konkurencji ze strony innych instytucji finansowych, w tym fintechów, warto zawalczyć o nowych klientów poprzez bardziej aktywną formę relacji z przedsiębiorstwami" – czytamy w przemówieniu.
Niektóre banki ze szczególną intensywnością koncentrują swoją aktywność właśnie w tym segmencie kredytów. Z punktu widzenia rozwoju polskiej gospodarki taka tendencja nie cieszy. Jak często powtarzam, korzystne byłoby, aby akcja kredytowa banków w większym stopniu była kierowana na potrzeby inwestycyjne przedsiębiorstw.