Na placach budów w Norwegii może zabraknąć Polaków
Na placach budów w Norwegii może zabraknąć Polaków Gunnar Ridderström / Unsplash.com
Reklama.
– Zarówno przemysł, jak i budownictwo doświadczają braku pracowników z Europy Wschodniej – mówi polski hydraulik Wojciech Persiński, cytowany przez norweską telewizję NRK.
Znam wielu, którzy wyjechali z Norwegii i dostali pracę w Polsce lub Niemczech. Zarobki są tam lepsze niż wcześniej, a ludzie woleliby tam pracować zamiast w Norwegii – dodaje. Persiński w Norwegii pracuje od 2011 roku, jest liderem polskiego stowarzyszenia w tym kraju.
Z jego słów wynika, że wszystko zaczęło się już kilka lat temu, a pandemia zintensyfikowała ten trend. Zarówno organizacje branżowe, jak i badacze zwracają uwagę, że spadek liczby pracowników jest duży i rodzi wyzwania w wielu branżach.
– Praca w innym kraju jest trudna. Zarówno ze względu na kulturę, jak i język – mówi Persiński. NRK skontaktowała się z kilkoma pracodawcami, którzy potwierdzają to co mówi Persiński.
– Trudno pozyskać szczególnie wykwalifikowaną siłę roboczą z Polski - mówi Jan Helge Vassnes z Vassnes Solutions, który odnosi sukcesy w gminie Vindafjord w Rogaland. W swojej firmie zatrudnia 160 stałych pracowników, którzy pochodzą z Polski.
Paulina Olbryś od wielu lat pomaga polskim imigrantom zarobkowym w Rogaland i zachodniej Norwegii w aplikowaniu do sektora publicznego w Norwegii.
– Widzę, że Norwegia nie jest teraz tak popularna, jak 10-12 lat temu, kiedy ja i wielu moich polskich przyjaciół przyjechaliśmy do kraju – mówi.
W 2004 r. zaczęła szybko rosnąć liczba pracowników migrujących z Europy Wschodniej do Norwegii i Europy Zachodniej. Doprowadziło to do braku profesjonalistów w krajach takich jak Polska, które muszą teraz zmierzyć się z konsekwencjami emigracji.

Płacą dobrze, ale jest daleko

Ale Norwegowie zauważają, że zarówno programy kształcenia, jak i praktyk w branży budowlanej w Polsce nabrały w ostatnich latach rozmachu. Widzą też, że coraz mniej osób z Europy Wschodniej chce przyjeżdżać do Norwegii. Kraj jest po prostu odległy i nie kusi już tak mocno, jak wcześniej.
Jørgen Leegaard z Norweskiego Stowarzyszenia Przemysłu Budowlanego obawia się, że więcej projektów nie zostanie zrealizowanych zgodnie z planem, jeśli podaż siły roboczej jeszcze spadnie. Co ciekawe – zarówno norwescy naukowcy, jak i przedsiębiorcy są zgodni, że zagranicznym pracownikom powinno się po prostu lepiej płacić. Wtedy różnica między zarobkami w kraju (coraz wyższymi) a Norwegii wypadnie na korzyść skandynawskiego państwa.
Jednocześnie zwracają uwagę, że warto zainteresować samych Norwegów pracą w krajowym przemyśle. Inaczej Norwegii może grozić sytuacja, jaka jest w Dubaju czy Katarze – całkowite uzależnienie od zewnętrznej, importowanej siły roboczej.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl