Park miniatur sakralnych miał być katolickim lunaparkiem dla odwiedzających Częstochowę pielgrzymów. Pątników spragnionych nie tylko duchowych wrażeń. Po 11 latach stojący nad parkiem najwyższy papież świata błogosławi jedynie górze gruzu.
Jestem redaktorem prowadzącym INNPoland.pl. Pracowałem m.in. dla Vice, newonce, naTemat i Next.gazeta.pl. W INN piszę swoje "rakoszyzmy". Prywatnie tworzę własne "Walden" w nadwarciańskim zaciszu. Poza tym co jakiś czas studiuję coś nowego.
Majówka to czas relaksu. Dlatego na początek długiego, majowego weekendu przygotowaliśmy selekcję lekkich i przyjemnych reportaży INNPoland. Zapraszamy na czytelniczą ucztę.
Codziennie widzę go przez okno na siódmym piętrze. Czternastometrowego kolosa z rękami wzniesionymi w geście błogosławieństwa. Siedmiotonowego papieża. Największego na świecie ojca świętego. Oficjalnie to Jan Paweł II, lecz w jego twarzy wielu dopatruje się się rysów innego, wielkiego Polaka – najpopularniejszego strongmana znad Wisły.
Jan Paweł ze Złotej Góry
Kolos z Zawodzia (od dzielnicy Częstochowy, na której się znajduje – red.) góruje nad nieczynnym parkiem miniatur sakralnych przy ul. Złotej. Złota jest także góra, czyli wzniesienie, z którego czuwa nad miastem papież.
Góra gruzu. I wcale nie chodzi o fragmenty wapiennych skał – pozostałości po dawnym kamieniołomie, znajdującym się w tym miejscu. Mowa o zniszczonym dachu bazyliki św. Piotra, zarośniętej bazylice Matki Boskiej Różańcowej w Fatimie i zmurszałych elewacjach katedry św, Jakuba w Santiago de Compostela. Zdewastowanych domkach letniskowych typu Brda i budynkach administracji z roztrzaskanymi drzwiami. Smutnych ruinach katolickiego lunaparku godzinę marszu od Jasnej Góry.
Na szczycie wyrobiska kręci się dwoje dzieci. Poza tym żywej duszy. W dole siedemnaście makiet przedstawiających najważniejsze miejsca dla katolików. Większość wykonanych w skali 1:25. Pieczołowicie – z oddaniem najdrobniejszych szczegółów, takich jak np. wygląd witraży czy sentencje na fasadach miniaturowych świątyń.
Park ruin sakralnych
W parku miniatur sakralnych można było także zwiedzić starożytne katakumby, nawiązujące do czasów wczesnochrześcijańskich. Gdy pierwsi wyznawcy Chrystusa, w strachu przed prześladowaniem Rzymian, odprawiali swoje obrzędy wśród ciał zmarłych. Dziś cały park wydaje się opuszczonym grobowcem. Brudne, pomniejszone sanktuaria niszczeją, gniją. Z rzeźb Jana Chrzciciela i Jezusa Chrystusa odpadła farba. Wyschło oczko wodne symbolizujące rzekę Jordan.
Park został otwarty 11 sierpnia 2011 r. A zatem w momencie szczytu pielgrzymkowego przypadającego w związku z obchodzoną 15 sierpnia uroczystością Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Jak podawał portal czestochowa.naszemiasto.pl, kilka miesięcy wcześniej – w lutym – zajmująca się m.in. handlem paliwami spółka MTK Morion z Wieliczki wykupiła 16 ha na terenie dawnych kamieniołomów na przedmieściach Częstochowy.
To właśnie ta spółka na czterech hektarach wyrobiska zbudowała park miniatur sakralnych. Sam park to jednak za mało. Na kolejnych sześciu hektarach działał tam m.in. autodrom, "laserowe challengery", kino 5D, karuzela, park linowy oraz plac zabaw dla dzieci pełen dmuchańców i zjeżdżalni, w którym znajduje się największy kulkoland w Polsce. Inwestorzy snuli plany stworzenia parku zimowego z wyciągiem narciarskim, torem saneczkowym i lodowiskiem.
Katolicki park rozrywki miał przyciągać zaspokojonych religijnymi doznaniami pątników, którzy zdążyli nacieszyć się widokiem cudownego obrazu. – Musimy jednak pamiętać o pewnej specyfice ruchu pątniczego w Częstochowie – mówi Sebastian Trzeszkowski, częstochowski radny. – O ile przez Zawodzie pątnicy również wchodzą do centrum Częstochowy, o tyle ich pobyt w mieście głównie obraca się wokół jasnogórskiego klasztoru – podkreśla.
– To jednak nie jest tak, że kiedy w jakiejś pielgrzymce idzie tysiąc, 5 tys. czy 10 tys. osób, to po odwiedzeniu miejsca kultu nagle całą masą ludzi wchodzą do sklepu w Częstochowie do restauracji itd. Przy Jasnej Górze są zlokalizowane Domy Pielgrzyma, różne restauracje, zatem życie pątników obraca się wokół klasztoru. W związku z tym park miniatur sakralnych położony po drugiej stronie miasta – moim zdaniem – nie odpowiadał formie spędzania czasu w Częstochowie przez pielgrzymów – twierdzi radny Trzeszkowski.
Przyznaje, że nie zna zbyt wielu mieszkanek i mieszkańców Częstochowy, którzy odwiedziliby park miniatur w jego krótkiej historii. Sam też nigdy tam nie był. – Nigdy nie było to dla mnie szczególnie atrakcyjne, żeby zobaczyć z bliska największy pomnik papieża na świecie – mówi.
Papież niezgody
Uroczyste odsłonięcie pomnika Jana Pawła II odbyło się 13 kwietnia 2013 r. – w 32. rocznicę zamachu na papieża Polaka. Mierzącą dokładnie 13,8 m i ważącą siedem ton figurę ojca świętego wykonała firma Malpol z Nowej Soli. Inicjatorem postawienia statui był biznesmen Leszek Łysoń. Pomnik powstał jako wotum dla św. Jana Pawła II, który miał czuwać przy przedsiębiorcy, kiedy ten ratował tonącego syna w czasie urlopu w Chorwacji.
Pomnik odsłonięto z pompą przy udziale prezydenta Częstochowy Krzysztofa Matyjaszczyka, abp diecezjalnego Wacława Depo oraz aktora Jerzego Zelnika, uważanego za jednego z najlepszych interpretatorów tekstów papieskich. Na uroczystość zaproszono także wieloletniego sekretarza ojca świętego Stanisława kardynała Dziwisza, Nuncjusza Apostolskiego Celestino Migliore’ego i ówczesnego prymasa Polski abp Józefa Kowalczyka.
Kościelnych notabli zabrakło jednak na odsłonięciu pomnika. Swoją nieobecność wyjaśniali w przesłanych Leszkowi Łysoniowi listach. Te, oprawione w szklane ramy, można przeczytać w zdewastowanym budynku administracji. Stoją oparte o ścianę jednego z pomieszczeń.
Czternastometrowy pomnik okazał się kością niezgody między właścicielami. Jak opisywała częstochowska "Wyborcza", niesnaski w spółce Złota Góra trwały ponoć od stycznia, czyli w czasie, gdy prace nad figurą szły już pełną parą.
"Do ostatecznego zwarcia na linii prezes - zarząd doszło na początku lipca. - Sam zrezygnowałem ze stanowiska, kiedy się przekonałem, że spółka nie reguluje rachunków. Nie chcę mieć z taką firmą nic wspólnego - brzmi wersja byłego prezesa. Wersja ówczesnej szefowej zarządu Lilianny Kolber: - Cały nasz czteroosobowy zarząd jednogłośnie odwołał pana Łysonia. Powód to całkowity brak zaufania do niego" – pisał portal.
"Żeby nie przyjeżdzali w nocy niszczyć"
Od tamtej pory park zaczął stopniowo niszczeć, by ostatecznie zmienić się w zdewastowaną przez wandali ruinę. Miasto nie ma jednak prawa rozebrać odstraszającej budowli. Jak bowiem poinformował mnie radny Sebastian Trzeszkowski, obecnie teren należy do Skarbu Państwa i jest w użytkowaniu wieczystym osoby prawnej.
Według powiatowej inspektorki nadzoru budowlanego Krystyny Prokopskiej nie jest konieczna rozbiórka parku miniatur, ponieważ nie stwarza on zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi. – Teren został zabezpieczony – przyznaje w rozmowie ze mną.
Sąsiadka parku, która wychodzi do mnie, by spytać o cel mojej wizyty skarży się na wandali, którzy nocami dewastują park. – Proszę napisać to tak, żeby tu nie przyjeżdżali w nocy niszczyć. My spać nie możemy – mówi. Dzwonię do państwa Kolberów, obecnych właścicieli parku miniatur sakralnych w Częstochowie. Odkładają słuchawkę, zanim zdążyłem zapytać o cokolwiek. Nie chcą komentować sprawy.
"Park miniatur sakralnych ulokowany w Częstochowie, poszukuje inwestora strategicznego lub kupca. Teren 16 ha, zagospodarowane 4 ha: 17 miniatur bazylik i sanktuariów, katakumby, najwyższa figura św Jana Pawła II, wspaniały park linowy dla dzieci od 3 do 12 lat - budynek biurowy / biura, sklep, wc, pomieszczenia gosp./ - punkt gastronomiczny, altana letnia, duży parking, domki letniskowe, budynek gospodarczy. Park otworzony w 2011 r. posiada bazę klientów i wyrobioną pozycję na rynku. Informacje finansowe dla zainteresowanych. Koszty dotychczasowych inwestycji ok. 5,3 mln zł" – można w nim przeczytać.
Na początku roku 2022, po dwóch latach pandemii, niełatwo będzie znaleźć właścicielom kogoś, kto chciałby wyłożyć na stół taką gotówkę. Tymczasem częstochowianom zostaną miniaturowe ruiny sakralne, zarastająca figura Jana Pawła II i pozostałości parku linowego dla dzieci od 3 do 12 lat. Godzinę spacerem od Jasnej Góry.