To rekompensata za Polski Ład – twierdzi właściciel sklepu dla biegaczy na warszawskim Ursynowie. Ogłosił, że popierający PiS będą u niego płacić o połowę więcej. Od kilku dni nikt nie przyznał się jeszcze do bycia zwolennikiem partii obecnie rządzącej.
– To raczej symboliczny gest. Jeżeli wśród moich klientów są jeszcze osoby popierające Prawo i Sprawiedliwość, to niech nie przychodzą i nie denerwują mnie swoimi opowieściami, jak jest dobrze. A jeżeli chcą przyjść, zapłacą za towar o 50 proc. więcej – mówi "Gazecie Wyborczej" Jacek Gardener, trener biegania i właściciel sklepu dla biegaczy Jacek Biega.
Gardener tłumaczy "Wyborczej", że większość jego wniosków o pomoc w ramach tarcz antykryzysowych została odrzucona, teraz czeka go podatkowy chaos. Księgowa nie wie jakie będzie płacił podatki. Wie jedynie, że przedsiębiorca na Polskim Ładzie straci, ale nie da się na razie obliczyć ile.
Właściciel sklepu dodaje, że nie odmawia nikomu obsługi, bo byłoby to niezgodne z prawem. Wyższy rachunek dla popierających PiS ma być rekompensatą za dziurawe tarcze antykryzysowe i chaos związany z Polskim Ładem. Twierdzi, że nie chce podzielić losu słynnego drukarza z Łodzi – chociaż w tej sprawie nadal jest sporo niejasności.
Jak bowiem wskazują prawnicy, z którymi rozmawiał serwis money.pl, w tej kwestii namieszał wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2019 roku w sprawie słynnego "drukarza z Łodzi".
Wcześniej konsumentów chronił art. 138 Kodeksu wykroczeń, nakładający karę grzywny na osobę, która "umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązana". Orzekając w sprawie drukarza, który odmówił wydrukowania materiałów dotyczących LGBT, Trybunał Konstytucyjny uznał, że zapis ten jest niekonstytucyjny. Przepis został zakwestionowany przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
– Do niedawna tego rodzaju działanie byłoby wykroczeniem z art. 138 k.w., lecz po sprawie "drukarza z Łodzi", Trybunał Konstytucyjny w czerwcu 2019 roku wydał orzeczenie, które przesądziło niekonstytucyjność art. 138 k.w. w zakresie, w jakim penalizował umyślną odmowę spełnienia świadczenia bez uzasadnionej przyczyny – tłumaczy money.pl adwokat Piotr Zemła, wspólnik w Kancelarii Zemła Szymański Adwokaci sp.j.