Wszyscy lubią, gdy ich prywatne konwersacje pozostają... prywatne. Użytkownicy smartfona od lat podają sobie jednak wycinki rozmów w ramach zrzutów ekranu. Meta postanowiła ukrócić ten proceder, a przynajmniej wkopać plotkarzy i plotkarki – z nową aktualizacją Messenger informuje, gdy uczestnik rozmowy wykona screenshota.
O nowych funkcjach Messengera przeczytać możemy we wpisie na blogu Meta (dawniej Facebooka).
Aplikacja właśnie zyskała szereg funkcji. Wiele z nich ma poprawić prywatność naszych konwersacji – informuje we wpisie Timothy Buck, Product Manager Messengera.
Wielkie zmiany dotyczą trybu czatów z szyfrowaniem end-to-end. Przypomnijmy, jest to obecnie dobrowolna funkcja. Jak wskazuje Meta, opcja szyfrowanych czatów została rozszerzona na konwersacje grupowe oraz czaty wideo – dla wszystkich użytkowników komunikatora.
Kluczowa zmiana to wykrywanie zrobionego zrzutu ekranu i informowanie o tym innych uczestników dyskusji. Meta wskazuje, że zmiana ta została wprowadzona w trybie znikających wiadomości (vanish mode).
Dotychczas użytkownicy musieli wybierać – albo szyfrowanie wiadomości z ryzykiem, że ktoś strzeli fotkę konwersacji, albo tryb znikających wiadomości w zwykłej aplikacji Messenger i ryzyko, że ktoś zhakuje nasze wpisy. Teraz można mieć oba.
W założeniu: jeśli ktoś używa szyfrowanego czatu – to chce zadbać o prywatność. Zrobienie screenshota dyskusji omijało zaś wszelkie cyfrowe zabezpieczenia aplikacji w dość banalny sposób. Od teraz osoby nie ukryją już przechwycenia fragmentu konwersacji.
Co ciekawe, w trybie szyfrowanym w końcu zagoszczą gify, naklejki i reakcje na wiadomości. Dotychczas były one niedostępne, ale Meta właśnie załatała tę lukę. Kolejnym dodatkiem jest możliwość odpowiedzenia na konkretną wiadomość.
Podsumowując – szyfrowana wersja komunikatora w końcu zaczyna przypominać swojego starszego, mniej bezpiecznego brata. Jeśli brak pewnych funkcji Messengera był dla kogoś barierą, to teraz spokojnie może czuć się bezpieczniej bez straty ulubionych elementów apki.