To, czy produkt pochodzi z Rosji, można sprawdzić m.in. na jego kodzie kreskowym. Trzeba jednak pamiętać, że działa to jednak wyłącznie w odniesieniu do tych artykułów, które zostały wyprodukowane nad Wołgą.
Jestem redaktorem prowadzącym INNPoland.pl. Pracowałem m.in. dla Vice, newonce, naTemat i Next.gazeta.pl. W INN piszę swoje "rakoszyzmy". Prywatnie tworzę własne "Walden" w nadwarciańskim zaciszu. Poza tym co jakiś czas studiuję coś nowego.
Pierwsze trzy cyfry kodu kreskowego wskazują na kraj pochodzenia produktu. W przypadku Federacji Rosyjskiej będzie to zakres 460-469. Pamiętajmy jednak, że własnością rosyjskiego kapitału jest całkiem sporo przedsiębiorstw, które produkuje swoje towary poza granicami swojego państwa.
Do niedawna do tego grona należała firma CEDC International, produkująca alkohole kojarzące się bardzo polsko (np. Soplica, Żubrówka, Husaria, Absolwent). W piątek sfinalizowana została przez polską firmę Maspex umowa przejęcia od dotychczasowego rosyjskiego właściciela firmy CEDC.
Jak pisaliśmy w INNPoland, warto jednak pamiętać, że Rosja ciągle dostarcza Polsce ponad 50 proc. każdego z najważniejszych dla nas surowców energetycznych. Z szacunku ekspertów Forum Energii wynika, że obecnie z Rosji ściągamy 65 proc. ropy, 55 proc. gazu i 75 proc. węgla. W kwestii importowania węgla jesteśmy w europejskiej czołówce. Nie jesteśmy jedynym odbiorcą rosyjskiego "czarnego złota". W Europie kupują je też wszystkim Niemcy, Belgia i Holandia. Z Rosji pochodzi prawie 45 proc. węgla spalanego w Europie.
Reszta Europy jest też mniej zależna niż Polska od rosyjskiego gazu. Ale nie ma co ukrywać - import z Rosji jest olbrzymi. Europa jest uzależniona od Rosji w zakresie około 40 proc. dostaw gazu ziemnego i pomimo ekspansji energii odnawialnej w ciągu ostatnich dwóch dekad, zależność ta wzrasta w miarę jak kraje przechodzą na spalanie gazu.