Międzybankowy kurs rubla runął - rosyjska waluta zaliczyła spadek o 30 proc. Bank centralny interweniował w jej obronie, ale wydaje się to równie skuteczne, co palenie pieniędzmi w piecu. Problemy mają i oligarchowie, i zwykli obywatele - bo Centralny Bank Rosji podniósł główną stopę procentową z 9,5 do 20 proc.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Poniedziałek w Rosji zaczął się od drastycznego spadku wartości rubla. W piątek wydawało się, że Rosja ma problem, bo dolar kosztował 85 rubli. W poniedziałek rano wartość rubla spadła o 30 procent i dolar kosztował niemal 120 rubli. Po interwencji banku centralnego kurs powrócił do poziomu 105 rubli, ale nie wiadomo jak długo ten kurs się utrzyma.
- Od 1 stycznia 2022 r. rubel stracił na wartości aż o 47,33 proc. w stosunku do dolara. Konflikt w Europie Wschodniej napędza destrukcję waluty. Obecnie oceniam inflację w Rosji na poziomie 69,4 proc. w skali roku - napisał na Twitterze Steve Hanke, ceniony amerykański ekonomista z John Hopkins University.
"Rosyjski bank Tinkoff zaczął oferować właśnie dolara po 171 rubli. Przed ogłoszeniem ostatnich sankcji nałożonych przez Zachód na rosyjski bank centralny cena jednego dolara wynosiła 83 ruble. Rynek walutowy formalnie otwiera się jutro. To jest brutalne" - napisał w niedzielę na Twitterze Paul Sonne, dziennikarz "The Washington Post".
Bank Centralny Rosji podniósł też stopy procentowe - i to nie o dziesiąte części procenta, ale ponad dwukrotnie, główna wzrosła z 9,5 na 20 proc.
W niedzielę szef unijnej dyplomacji Josep Borrell ogłosił, że pewna grupa rosyjskich banków zostanie wyłączona z systemu SWIFT. Około połowa rezerw finansowych rosyjskiego banku centralnego będzie zamrożona.
Moskiewska giełda poinformowała, że w poniedziałek otworzy handel na rynku walutowym o godz. 10 (8 czasu polskiego), tj. trzy godziny później niż zwykle, i zawiesi handel na rynku repo (transakcji z przyrzeczeniem odkupu).
BusinessInsider.pl pisze, że z wewnętrznego dokumentu, Centralny Bank Federacji Rosyjskiej nakazał profesjonalnym uczestnikom rynku akcji wstrzymanie od poniedziałku rano realizacji wszystkich zleceń sprzedaży rosyjskich papierów wartościowych przez zagraniczne osoby prawne i fizyczne.
W całej Rosji przed bankomatami ustawiają się kolejki.
O rychłe zakończenie wojny zaapelowali też dwaj rosyjscy oligarchowie - Oleg Deripaska i Michaił Fridman. Co ciekawe - obaj są uważani za przyjaciół Putina i nigdy mu się nie sprzeciwiali.