Jak poinformowała sieć LPP – właściciel m.in. sklepów Reserved i House – straty po zamknięciu oddziałów na Ukrainie wynoszą 270 mln zł. Łącznie u naszego sąsiada zamknięto 157 punktów handlowych polskiej sieci odzieżowej.
Już pod koniec zeszłego tygodnia pisaliśmy w INNPoland o problemach grupy LPP w związku z napaścią Rosji na Ukrainę. Polska sieć odzieżowa, która posiada w swoim portfolio takie marki, jak m.in. Reserved, Cropp i House, musiała zamknąć swoje sklepy w Ukrainie i zawiesić działalność za wschodnią granicą.
Łącznie grupa posiadała na Ukrainie 157 placówek handlowych, które obecnie nie prowadzą działalności. Przełożyło się to duże straty dla grupy LPP.
"Ze względu na brak możliwości określenia dalszych działań na rynku ukraińskim, spółka zamierza zrobić pełen odpis wartości wszystkich aktywów, jakie znajdują się na terytorium Ukrainy. Są to sklepy (inwestycje w obcych środkach trwałych), zapasy oraz gotówka. Łączna wartość odpisu wyniesie około 270 mln zł" - poinformował zarząd LPP.
Właściciel Reserved, Cropp i House w opałach przez wojnę na Ukrainie
"Od rana cały handel na Ukrainie nie funkcjonuje, również nasze sklepy pozostają zamknięte, a wszelkie transporty na Ukrainę zostały wstrzymane. Sytuacja jest niezwykle dynamiczna, dlatego z uwagą śledzimy doniesienia zza wschodniej granicy, w tym relacje z naszego biura na Ukrainie i reagujemy na bieżąco. Priorytetem jest dla nas bezpieczeństwo pracowników" – wskazało w czwartek biuro prasowe polskiej firmy LPP w przesłanym INNPoland oświadczeniu.
W wyniku ataku Rosji administrację biura w Kijowie przeniesiono zaś do Lwowa.
W 2021 r. Rosja, Ukraina, Białoruś i Kazachstan odpowiadały za 28 proc. sprzedaży grupy LLP, do której należą marki Reserved, Sinsay, Cropp czy House.
Jestem redaktorem prowadzącym INNPoland.pl. Pracowałem m.in. dla Vice, newonce, naTemat i Next.gazeta.pl. W INN piszę swoje "rakoszyzmy". Prywatnie tworzę własne "Walden" w nadwarciańskim zaciszu. Poza tym co jakiś czas studiuję coś nowego.