INNPoland_avatar

Diesel droższy od benzyny. Kierowcy przecierają oczy ze zdumienia - skąd 50 gr różnicy?

Konrad Bagiński

04 marca 2022, 10:55 · 3 minuty czytania
Właściciele aut z silnikiem diesla nie mogą uwierzyć w to, co się dzieje na stacjach benzynowych. Przyzwyczajeni do tego, że olej napędowy jest nieco tańszy od benzyny, muszą zmierzyć się z tym, że dziś jest od niej o ok. 50 gr droższy. Dlaczego tak się dzieje?


Diesel droższy od benzyny. Kierowcy przecierają oczy ze zdumienia - skąd 50 gr różnicy?

Konrad Bagiński
04 marca 2022, 10:55 • 1 minuta czytania
Właściciele aut z silnikiem diesla nie mogą uwierzyć w to, co się dzieje na stacjach benzynowych. Przyzwyczajeni do tego, że olej napędowy jest nieco tańszy od benzyny, muszą zmierzyć się z tym, że dziś jest od niej o ok. 50 gr droższy. Dlaczego tak się dzieje?
Olej napędowy jest dziś o wiele droższy od benzyny Jennifer Latuperisa-Andresen / Unsplash.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Dlaczego diesel jest droższy od benzyny?

Wojna rozpętana w Ukrainie przez wojska Putina zatrzęsła światową gospodarką, jej skutki odczuwają też Polacy. Okazuje się, że dziś kierowcy aut z silnikiem Diesla muszą płacić za paliwo o wiele więcej niż posiadacze aut benzynowych. Różnica jest duża - to mniej więcej 50 groszy. Sytuacja jest o tyle zaskakująca, że olej napędowy jest paliwem tańszym w produkcji - jest mniej przetworzony niż benzyna, jego wytwarzanie jest po prostu tańsze.


Olej napędowy na stacjach benzynowych rzadko kiedy dobija do poziomu cenowego benzyny. Ale to się zdarza - szczególnie zimą. Tym rynkiem rządzi prosta ekonomiczna zasada - im wyższy popyt, tym bardziej rośnie cena. Kwestia podaży jest przy analizie różnicy cen między dieslem a benzyną mniej istotna - oba rodzaje paliwa i tak drożeją, bo z powodu wojny drożeje surowiec, czyli ropa naftowa.

Wróćmy do popytu. Zimą na ogół olej napędowy jest droższy niż latem. Powód to jego wysokie zużycie. Nie chodzi tu tylko o rynek motoryzacyjny, diesel jest spalany w celu uzyskania ciepła i prądu. Zimą świat przepala po prostu o wiele więcej oleju niż latem. Stąd różnica w cenie. Mówimy o skali globalnej, ale ona niestety oddziałuje na to, co widzimy na naszych stacjach.

Czytaj także: https://innpoland.pl/176781,tarcze-antyinflacyjne-przestaja-dzialac-przez-putina

Na dodatek musimy pamiętać o tym, że olej napędowy to nie tylko paliwo do osobówek - opiera się na nim cały transport drogowy. Wszystkie tiry, ciężarówki, wywrotki, maszyny budowlane i większość dostawczaków to właśnie diesle.

W Polsce ceny paliw na stacjach kształtują dostawcy hurtowi. Z Orlenu i Lotosu pochodzi ok. 75 proc. wszystkich paliw sprzedawanych w naszym kraju. Pozostałe 25 proc. sprowadzanych jest z zagranicy przez BP, Lukoil, Neste, Shell, Statoil oraz operatorów niezależnych, takich jak Anwin, WW Energy czy Petrodom. Rzućmy więc okiem na ceny, jakie oferował odbiorcom Orlen.

Dziś metr sześcienny ON w hurcie Orlen sprzedaje za 6 367 złotych. Doliczmy do tego 8 proc. VAT-u, podzielmy przez tysiąc i otrzymamy 6,88 złotych. Co to jest? To minimalna cena, za jaką stacja sprzeda dziś kupione paliwo i nic na tym nie zarobi. Oczywiście Orlen udziela też rabatów, ale ich wysokość jest tajemnicą handlową, więc nie wiadomo komu sprzedaje paliwo nieco taniej. Na stacjach ceny zmieniają się co kilka dni - wraz z nowymi dostawami.

W tym roku od samego początku olej napędowy był w hurcie droższy od benzyny. Nic niezwykłego - sezonowa zmiana cen. Potem jednak różnica zaczęła rosnąć do dzisiejszych poziomów. Obniżka VAT-u na paliwa z 23 na 8 proc. tylko chwilowo wpłynęła na ceny paliw. Warto jednak zauważyć, że gdyby nie ona, to za olej napędowy płacilibyśmy dziś magiczne 7,77 zł za litr - mowa o cenie absolutnie minimalnej.

Paliwa zabraknie? Nie. Będzie drogie? Tak

Polacy w popłochu szturmują stacje paliw. Paliwo leje się do baków, kanistrów i większych tanków. Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego wraz z Polską Izbą Paliw Płynnych uspokajają i apelują o powstrzymanie paniki

"Chcielibyśmy uspokoić i zapewnić, że Polska dysponuje odpowiednimi rezerwami ropy naftowej oraz paliw. Magazyny są pełne. Krajowe zapasy wystarczą na ponad 3 miesiące. Rurociągiem 'Przyjaźń' ciągle płynie surowiec, a dzięki naftoportowi jesteśmy w stanie pokryć całe krajowe zapotrzebowanie ropą dostarczaną przez tankowce" - piszą izby we wspólnym komunikacie.